Rysy (2501m n.p.m.) na szkle ... już nie ma :)
-
DST
28.38km
-
Kalorie 5833kcal
-
Aktywność Wędrówka
Sobota, 1 sierpnia 2020 | dodano: 03.08.2020
Co do genezy tego wpisu, to powinniśmy się cofnąć o grubo ponad rok czasu. Już bowiem w zeszłym roku, naczelnym planem było wejście na Rysy. Niestety, chęci były ... pogody? no nie bałdzo xD. Tym razem jednak udało się wyjechać ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ i w tym miejscu mogę już napisać że Gocha i Marzena wlazły na dach Polski, a i ja i Łukasz zrobiliśmy Ryśnego hattricka - było to wszak nasze trzecie (a pierwsze wspólne) wejście na ten szczyt. No to zaczynamy:
Pośrednim sponsorem wyjazdu okazała się ... Tarta ...
... aczkolwiek i tak musiałem podskoczyć do Biedronki po parę niezbędnych (jedzenie) produktów. I tamże, zaczepił mnie (mega niegroźny) Sebix z dziarą na ryju xD. Poprosił o jakieś grosze do piwa, a dostał dwie puszki z puli wygranej. Nazwał mnie Bogiem (:D) - uświadom to sobie, sobie :DDD.
Po zakupach (nie, nie dla kitku heh) ...
... na chatę na relaks :].
=========
No i nie dość płynnie, przechodzimy do wycieczki właściwej. Pobudka o mega nieludzkiej porze (03:50 xD), pobudka (telefoniczna) Łukasza i Marzeny o 04:00, i chwilę po 4:45 wyjechaliśmy z Ochojca w stronę wysokich górek ᕙ( • ‿ • )ᕗ
Na miejscu meldujemy się (Morfeusz rulez) o 08:30, parkujemy (za 5.50 ojro) i mogliśmy ruszyć na taki oto szlaczek.
Ruszyli ;]
Idziemy dalej - spokojnie, ludzi umiarkowanie ...
... i pierwszy schron z przerwą na piwko :))
W drodze powrotnej Łukasz se kupił od nich kiełbe z grilla, i więcej na nas nie zarobili :D
BTW: dziewczyny również nic se nie kupiły :D
A u nas coraz fajniej ;]
Nabieramy wysokości :)
Gocha i jej kijki :D. Znaczy były jej, dopóki nie trzeba było rąk używać (wtedy były moje :D), tak jak dla przykładu tutaj heh ;]
A tu se z kimś gadałem - jak góry, to czerwony plecak :D. Ogólnie to te asekurację to bardziej chyba dla ozdoby były :P
Cały czas klimatycznie - tu pomału zaczynał mnie głód "atakować" :)
Na całe szczęście byliśmy blisko najwyższego schronu w Tatrach i ichżego słynnego kibla "WC Rysy" :D
Gocha z Marzeną skorzystały - ja se skorzystałem ... z okolicznego głazu :P
Po odpoczynku (i mielonce) mogliśmy zacząć godzinny atak szczytowy - bez szpilek oczywiście :D
Panowie na prawo, Panie na lewo :D
Stamtąd przyszliśmy ;]
Już blisko - widać szczyt ...
... but być musiał :P ...
... i szczytowo
A tu mnie Gocha chwyciła na słowackim (tytułowym) wierzchołku :)
Chwila rozmowy, smakołyk (xD) z Islandii do żołądka i się rozstaliśmy na jakieś sześć godzin. Moi towarzysze wrócili (tą samą) słowacką stroną do auta, ja natomiast postanowiłem wrócić przez polską stronę.
Nikt nie chciał ze mną iść, a taki fajny początek był :)))
O taki:
Być może wierzyli że ten autobus złapią przy schronie na 2245m. :DDD
Ogólnie to niezła historia z tym jest. O dwóch takich, co tabliczkę przystankową po pijaku wnieśli na szczyt :D. Została jako atrakcja :D
Dobra, mam filmik obiecany więc wróćmy do mnie. Do zejscia miałem wg szlaku 5:30', i o ile na początku szlak był mega fajny, to później stety/niestety stał się po prostu nudny
Niby łańcuchy, ale wg. mnie to kolejna trochę atrakcja. Do tego ludzie tak zamulali, że masakra. Tych np. ...
... wyprzedzałem chyba z 10 minut, do tego cały czas słuchając języka nazistowskiego - uszy normalnie więdły :D.
Idę dalej z ciągle tym samym widokiem, zbliżającego się Czarnego Stawu i MOka => a po łańcuchach, na buli, przycupnąłem se na browarka :)
Mroźnie i coraz niżej ^_^
Już jak widać ...
... ostatni schron, i mogłem wyciągać sobię z plecaka widać co :P
O ile mi zostało tylko jakieś 6km do przejścia asfaltem (z dość dobrą formą), to pojawiły się dwa niespodziewane problemy. Pierwszy to taki, że telefon mi się rozładował (wynik na Endo szlag trafił), a drugi to późniejsza informacja że dziewczyny też się ... rozładowały xD. Laski puściły więc faceta przodem, a same prawie na rzęsach powoli schodziły. Łukasz miał w planach jak najbliżej się da podjechać do nich samochodem, ale ... w mieście był masowy bieg uliczny i kibel xD.
Fajnie, ja zszedłem do Łysej Polany i mogłem w krótkich galotach poczekać na moich kompadres ... niecałe dwie godzinki xD. Dodam że było jakieś 11*C (sic!). Dobrze że miałem zapasową koszulkę i opaskę na uszy w plecaku, bo inaczej bym tam zamarzł.
Nudno jednak zdecydowanie nie miałem => jedna loszka (10/10) szukała właściciela pieska co się zgubił, a druga, nawalona angielka (bądź amerykanka) taka 1,5/10 pojeździła se na deskorolce wokoło ronda, radośnie se przy tym śpiewając :D
Zsumowaliśmy się ponownie o 21:40 i mogliśmy poprzez sklep pojechać Leonem ... na Leona w aucie koło noclegu :D. Po pijaku oczywiście nie prowadzimy heh :-).
Wystarczy heh
Nocleg tym razem w Białce Tatrzańskiej, skąd o 10:00 wyspani (z wyjątkiem Marzeny i jej poparzonych od słońca nóg) mogliśmy udać się na ostatni "szlak". Oczywiście na taki, na który można wjechać autem, bo dziewczyny stanowczo odmówiły dalszego wędrowania :D.
Padło na Czarną Górę, do której to mieliśmy tam około 10 minut jazdy :)
Krową zazdroszczę widoczku :P
Dłuższy relaks i rura w drogę powrotną. Po drodze jeszcze ino malutki postój nad rzeczką na moczenie girek ...
... jedna stacja benzynowa, jedna Żabka i obiad w KFC w Czechowicach :).
Podziękował serdecznie za towarzystwo i nie wiem czy coś mówiłem ale ... JA CHCE NA KAJAK :DDDD.
==========================
A teraz se w domu posiedzę :P. Kot mnie na krok nie odpuszcza :D.
Kategoria Góry
komentarze
Gocha | 19:46 czwartek, 6 sierpnia 2020 | linkuj
Zientas hehehehe jak pożyczysz mi swoich rzęs to ide ...na swoich już schodziłam ;D
Kuzynostre dzięki ale jak robiłam tą fote to wiesz...nie widziałam tam braciszka ... zaczynam się bać o siebie...ale nieee to szczyt chciałam ofocić przecież xD
Kuzynostre dzięki ale jak robiłam tą fote to wiesz...nie widziałam tam braciszka ... zaczynam się bać o siebie...ale nieee to szczyt chciałam ofocić przecież xD
Mazia | 11:35 środa, 5 sierpnia 2020 | linkuj
Zientas, Lapec - ha! Ha! HA! Jasne machniemy sobie to teraz od polskiej strony :p
mors | 09:14 środa, 5 sierpnia 2020 | linkuj
Jeszcze co do łańcuchów - nie znam się, to się wypowiem :D
po mojemu to one są głównie na przejściowe warunki, jak u góry są jeszcze resztki śniegu. Poza tym pomagają pewnie, jak ktoś idzie ze skręconą stopą (moja rozbolała od samego oglądania :D ).
po mojemu to one są głównie na przejściowe warunki, jak u góry są jeszcze resztki śniegu. Poza tym pomagają pewnie, jak ktoś idzie ze skręconą stopą (moja rozbolała od samego oglądania :D ).
mors | 09:12 środa, 5 sierpnia 2020 | linkuj
Cały dzień człapania, a nawet dwa i filmik na 3 minuty??
Czekam na dalsze części ;)
Zjazd ze śniegu - dalej bym już nie szedł. *-*
Jadę w miejsce, gdzie jest ładniej nawet niż na szczycie Rysów (sic!) ;>
BeeS będzie jak będą zaległe komcie. ;pp
Żeby było śmieszniej, w SuchEM (nie w Suchym ;p) - Cipkach jakaś stara góralka się do mnie przykolegowała. xDDD
Ja nie byłem na Słowacji, to mogę spychać ^-^ Ech, co się z tym krajem porobiło, a taki był odizolowany ;D
A Wilkołak nie zrobił czegoś podobnego - zrobił coś MOŻE trudniejszego, ale ZDECYDOWANIE głupszego - i to jeszcze on ze mnie ciśnie ;] jak ja takich lubię... ;p
Czekam na dalsze części ;)
Zjazd ze śniegu - dalej bym już nie szedł. *-*
Jadę w miejsce, gdzie jest ładniej nawet niż na szczycie Rysów (sic!) ;>
BeeS będzie jak będą zaległe komcie. ;pp
Żeby było śmieszniej, w SuchEM (nie w Suchym ;p) - Cipkach jakaś stara góralka się do mnie przykolegowała. xDDD
Ja nie byłem na Słowacji, to mogę spychać ^-^ Ech, co się z tym krajem porobiło, a taki był odizolowany ;D
A Wilkołak nie zrobił czegoś podobnego - zrobił coś MOŻE trudniejszego, ale ZDECYDOWANIE głupszego - i to jeszcze on ze mnie ciśnie ;] jak ja takich lubię... ;p
Kuzyn | 05:23 środa, 5 sierpnia 2020 | linkuj
Kuzynostre, super świetny wyjazd. Jeszcze nie właziłem na Rysy od drugiej strony, ale trzaa w końcu to nadrobić. I nie ujmując Tobie, ale na zdjęciu, gdzie Gocha uchwyciła Cię na Słowackim wierzchołku, obiekt na pierwszym planie jest duuużo ciekawszy. Gocha to ma oko. Brawo Gocha :-D
mors | 00:10 środa, 5 sierpnia 2020 | linkuj
PS. nadmienię jeszcze tylko, że Suche-Cipki zaliczyłem osobiście xDD na mono ;p
mors | 00:05 środa, 5 sierpnia 2020 | linkuj
Jeszcze jedno: demot z tymi "cipkami" pisał jakiś Janusz słowiańszczyzny ;] ewidentnie język czeski tam jest, a czeski to grupa zachodniosłowiańska, tak jak polski i słowacki!
Południowosłowiańska grupa to niektóre kraje b. Jugosławii, pff! Ale mi nerw strzelił! ;p
PS. a ja się właśnie szykuję na wyjazd na wysokości... ujemne ;>
Południowosłowiańska grupa to niektóre kraje b. Jugosławii, pff! Ale mi nerw strzelił! ;p
PS. a ja się właśnie szykuję na wyjazd na wysokości... ujemne ;>
mors | 00:02 środa, 5 sierpnia 2020 | linkuj
A o Karkach zapomniał, pff ;p
Tyle motywów, że wspomnę tylko najważniejsze:
- graty za łażenie po sierpniowym śnieżku! *-*
- graty za wyjście powyżej badyli ^-^
- graty za przejście na polską stronę ;))
- tych zamulajacych niemaszków to ja bym pewnie nie wytrzymał i zepchnął xD
- w Karkach nie ma śniegu już od miesiąca - czekaj dalej, to zaraz załapiesz się na nowy sezon :D
- "cipki" to zapewne koronki - tak jak u polskich górali. Kojarzysz parafię Suche (tuż przed Zakopcem) - jeden z jej przysiółków nazywa się Cipki. Pełna nazwa zatem to "Suche-Cipki" (sic! i xD) :)
- przed Wilkołakiem na Rysy wniesła rower jakaś loszka, która machnęła w ten sposób całą Koronę Gór Polski O_O
- Wilkołak cisnął ze mnie bekę, że WJECHAŁEM monocyklem na Przeł. Kark. i MORSkie Oko, a sam WNIÓSŁ rower na Rysy i nagle to już nie jest śmieszne, ech...
Tyle motywów, że wspomnę tylko najważniejsze:
- graty za łażenie po sierpniowym śnieżku! *-*
- graty za wyjście powyżej badyli ^-^
- graty za przejście na polską stronę ;))
- tych zamulajacych niemaszków to ja bym pewnie nie wytrzymał i zepchnął xD
- w Karkach nie ma śniegu już od miesiąca - czekaj dalej, to zaraz załapiesz się na nowy sezon :D
- "cipki" to zapewne koronki - tak jak u polskich górali. Kojarzysz parafię Suche (tuż przed Zakopcem) - jeden z jej przysiółków nazywa się Cipki. Pełna nazwa zatem to "Suche-Cipki" (sic! i xD) :)
- przed Wilkołakiem na Rysy wniesła rower jakaś loszka, która machnęła w ten sposób całą Koronę Gór Polski O_O
- Wilkołak cisnął ze mnie bekę, że WJECHAŁEM monocyklem na Przeł. Kark. i MORSkie Oko, a sam WNIÓSŁ rower na Rysy i nagle to już nie jest śmieszne, ech...
devilek | 21:39 wtorek, 4 sierpnia 2020 | linkuj
Za fotki podziękował, a dla dziewczynek gratulacje za pomyślne szczytowanie :D Czarna Góra, dobry klimat dla mnie, tylko jakoś daleko ;)
zientas | 20:01 wtorek, 4 sierpnia 2020 | linkuj
Piekna sprawa! Dziwczyny gotowe na powtórkę jesienią? Może byśmy się wybrali większą paczką...
Trollking | 21:52 poniedziałek, 3 sierpnia 2020 | linkuj
Ależ są foty :)
https://get.google.com/albumarchive/112049258709272112752/album/AF1QipOSAoSXJEMp4J3ilqfi4g3-DMYG7Ax1J_WtsG2a
https://get.google.com/albumarchive/112049258709272112752/album/AF1QipOSAoSXJEMp4J3ilqfi4g3-DMYG7Ax1J_WtsG2a
Trollking | 21:22 poniedziałek, 3 sierpnia 2020 | linkuj
Aleeeeee widoczkiiiii.... :) Dzięki :)
Brawa dla całej ekipy!
Muszę, cholera, kiedyś te Rysy zaliczyć. O ile widoczki ze słowackiej strony ciekawsze, to wejście z polskiej bardziej inspirujące :)
Super, cóż mogę więcej napisać? Ino to, że wiem, że się da z rowerem tam wejść (http://wilk.bikestats.pl/742618,Rowerem-na-Rysy.html), ale wyjątkowo bym odpuścił :)
Brawa dla całej ekipy!
Muszę, cholera, kiedyś te Rysy zaliczyć. O ile widoczki ze słowackiej strony ciekawsze, to wejście z polskiej bardziej inspirujące :)
Super, cóż mogę więcej napisać? Ino to, że wiem, że się da z rowerem tam wejść (http://wilk.bikestats.pl/742618,Rowerem-na-Rysy.html), ale wyjątkowo bym odpuścił :)
Gocha | 20:37 poniedziałek, 3 sierpnia 2020 | linkuj
Aaaaale mnie nogi bolą....xD. Wypad roku,myślę że długo go będziemy z Marzeną pamiętały.....wchodziłam na czworakach,schodziłam na rzęsach ale warto było :D
Nurtuje mnie tylko jedno pytanie...czy faceci w ogóle się męczą ?
Nurtuje mnie tylko jedno pytanie...czy faceci w ogóle się męczą ?
Łukasz | 20:22 poniedziałek, 3 sierpnia 2020 | linkuj
No przyjemnie bardzo się czytało. No to ty już masz robotę z głowy a ja się muszę w końcu za filmik zabierać :P
Mazia | 20:21 poniedziałek, 3 sierpnia 2020 | linkuj
Bardzo ładnie opisane, teraz to się nawet z tego można pośmiać choć w sobotę nie było mi do śmiechu :p Finalnie wyjazd oczywiście w deszkę, brak korków na trasie, pogoda, widoczki mmm :) Jeszcze jakieś 2 dni i moje nogi wrócą do normalności :) Dobrze, że się pogoda popsuła i spokojnie mogę chodzić w długich spodniach :D
Komentuj