Lapec prowadzi tutaj blog rowerowy

Rowerowo-górski blog cyniczno-ironiczny ;]

Babia (1725m) z babkami :] ❤️

  • DST 20.60km
  • Kalorie 4198kcal
  • Aktywność Wędrówka
Piątek, 26 czerwca 2020 | dodano: 28.06.2020



Genezy wyjazdu to tym razem nie będzie :P. Łukaszowi, Marzenie i Gośce po prostu kończyły się "długie" urlopy, a zwiedzali praktycznie ino ... markety budowlano-spożywcze xD.

Taki smutek:


Zmienić to trzeba było, więc Łukasze wyjechały od siebie po 7:00 i na "dzień dobry" dostali misję ... obudzenia mnie xD. Budzik miałem nastawiony na 5:20, ale pewno go Majka wyłączyła hehehe :D. Kot na całe szczęście naprawił swój błąd (xD) i jak tylko Łukasz z Marzeną zaczęli walić mi do drzwi to ... przebiegła mi po twarzy xD.

Łukasz z fochem (choć Gocha przypominam że ma zapasowy klucz do mojego domostwa!) ale jakoś w ciszy i spokoju udało się nam dotrzeć (przez postój w sklepie - tym razem bez płaza w logu) do Zawoi Markowe :].

Na sam start, tym razem wyjątkowo bez misji szukania miejsca parkingowego. Czemuż to? Otóż parking był płatny 15 zł od auta :D. Zaparkowaliśmy i zapłaciliśmy więc i zaczęliśmy wędrówkę od szlaku najlepszego ... czyli tego, który omijał płatne (6 zeta) wejście do lasu :P.

Co do samego iścia to w sumie od samego początku zrobiły się nam dwie grupy. Na początku wędrowali Marzena z osobnikiem zdecydowanie zarażonym (niestety objawowo xD) marudo-wirusem (:P), a my z Siostrą z uwagi na jej niedawno dopiero wyleczoną kontuzję stopy na spokojnie za nimi heh. 

Co do szlaku to hmmm? No kapitalny był!! Dobrze że wyjechaliśmy te 30 minut później, bo pewno byśmy szli w tłumie, a tak to na odcinku od auta do schroniska spotkaliśmy chyba ... ze pięć osób ^_^. Nie ma za co :P. Przy schronienie chwila na popas (jogurt i chleb z Łukaszka :D) i rura na Perć Akademików!! Uwielbiam ten odcinek => ale co jest do wejścia, to jest ;).

"Młodzi" polecieli przodem, a ja z Gochą na spokojnie, mozolnie, nabieraliśmy wysokości. Gocha pewno kryzys miała niejeden, ale mając że pamięci że jej syn zdobył ten szczyt, walcząc z własnymi słabościami wlazła na górę *\0/*. Tam w planach miałem piwo, ale niestety wiało tak że łeb chciało urwać xD. Super że Marzena zabrała olejek do opalania, bo pewnie by nas tam nieźle zjarało ;).

Szybkie fotki i zaczęliśmy "uciekać" granią w kierunku przełęczy Brona (1408m n.p.m), na której nastąpił ostatni dzisiaj podział => ja przodem, a reszta tym razem ze mną ;]. Po niecałej pół godzinie meldujemy się drugi raz przy schronisku na Markowych Szczawinach robiąc "iksa" na naszej dzisiejszej trasie.

Czyli zupełnie jak tak jak ja dzisiaj:

ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ

Wracając do mojej pewno już monotonnej opowieści, to na schronie nastąpił ostatni na szlaku papas, a Łukaszowi po wypiciu napoju z chmielem w składzie od razu wrócił humor. I dobrze :P. Pozostało nam więc ino jeszcze godzinne na zejście do auta. Tu już wszyscy "w kupie" i ponownie bez ludzi na szlaku (30 minut!! - nie ma za co :P) z moim moczeniem stópek w rzeczce, ogarnęliśmy szlak zielony i mogliśmy z postojem w McDonaldzie wrócić do Kato (◍•ᴗ•◍)❤.

Klimat w trasie powrotnej? Oczywiście wiadomy => chmielno-rozśpiewany :D.

Dzięki wszystkim, dzień uważam za mega dobrze wykorzystany :))

Trasa:



Fotki => tym razem ino od dziewczyn, bo ja z pośpiechu zostawiłem telefon w domu, a Łukasz (pewno z wkurwu) w aucie ;]

Początek - jest piwko, jest impreza :D

Cudny szlak ;]

I nawet jak się piwko skończyło, to szło nalać darmowej źródlanki ;]

Widoczki i ...

... schron po raz pierwszy ;]
Pozdro Kuzyn ;)


Ruszamy z Percią Akademików:

Widoki że "ohhh, ahhh" i te badyle mmhmmmm


Cudnie ...

... choć jak widać męcząco :P

Dobrze że Gocha miała kijek heh 

Idziem dalej ;]

Pozy również być musiały :P


A Łukasz na spokoju :)))


Już blisko ....

... i ole!!! Gocha na Diablaku :))))

Pitamy, bo wieje :P

O tak :)))


Przełęcz Bronia tuż, tuż.
Badyli brak :P


Zdjęcie schronu już było, więc coś z zejścia ;]



No i po transferze na ten miesiąc :P

Dziś miał być rower, ale odsypiałem. A jutro burze xD. Choć w sumie to nieźle, bo mam taki bajzel na chacie że masakra :P

==================
BTW: Dobrze że choć jeszcze na śmiecha wystarczyło :P


Myśmy na całe szczęście mieliśmy dobre piwko na szlaku :DDDDD


Kategoria Góry


komentarze
Lapec
| 19:30 poniedziałek, 6 lipca 2020 | linkuj A, no i nie ma kolejki (jak na Kopę) więc ilość Januszy i Grażyn jest ograniczona ^_^.
Lapec
| 19:28 poniedziałek, 6 lipca 2020 | linkuj A no fakt, znaczy Wyborcza, nawet nie zauważyłem ;)

No tak brak drzew = super widoki = super urwanie głowy przez wichery :D. Póki jednak na górze nie ma pizzy Dominium ... to też szanuje ^_^.
mors
| 22:46 niedziela, 5 lipca 2020 | linkuj Babią Górę szanuję - za bezbadylowość. :))
T-king pewnie myśli, że to ludzie wycięli na szczycie, tak jak ze Śnieżką. ;)

Wstawka wyborcza - nie szanuję (bo z Wyborczej), pfff! ;ppp
Lapec
| 05:45 czwartek, 2 lipca 2020 | linkuj Miłe urozmaicenie :)
Dzięki, a co do marki napoju to w obawie o swoje zdrowie nie pytałem :DDD
Pozdro :)
Roadrunner1984
| 18:55 środa, 1 lipca 2020 | linkuj Takie bie rowerowe wypady to ja rozumiem. Super widoczki jak i ekipa. I powinno byc" po wypiciu napoju z w£ochatym zwierzem na etykiecie" Hueahueahuehaue Pozdro
Lapec
| 06:14 środa, 1 lipca 2020 | linkuj Ja mam pociąg do pracy, znaczy jeżeli chodzi o transport ... a nie o mentalność :D

Też kręcę ;]
Gocha | 06:01 środa, 1 lipca 2020 | linkuj Nie no do pracy busem i baną a fuuuu tyż kręce .... no chyba że leje
Lapec
| 08:19 wtorek, 30 czerwca 2020 | linkuj Też wczoraj miałem malutki kryzys nożny, ale już dziś kręcę :)))

Wiadomo, wiadomo => korki, tłumy, zawalone parkingi i zła pogoda przeczekana ;]. N.M.Z.C. :))))))))
Gocha | 06:16 wtorek, 30 czerwca 2020 | linkuj Maaaaatko ale mnie nogi bolą xD ale wyjazd w deche :) Szczególnie te pół godz. Marcina uratowało nas przed korkami xD
Lapec
| 05:56 wtorek, 30 czerwca 2020 | linkuj Łukasz => faceta ocenia się ponoć po tym jak kończy :D. A tyś skończył uśmiechnięty :DDDD

Marzena => własnie dlatego do roboty mam włączone ... trzy :D. Choć i tak dwa razy zaspałem :PPP

Ł. & M. wiadomo - inaczej być nie mogło :))))

Grigor => koty ogólnie są w dechę ... no chyba że rano spać nie dają - ale o tym w dzisiejszym wpisie ;]
grigor86
| 20:02 poniedziałek, 29 czerwca 2020 | linkuj Te koty mnie rozpier.....ą :-))))))
Trollking
| 17:20 poniedziałek, 29 czerwca 2020 | linkuj Mazia - hehe, nie, rodziny żadnej, ale kiedyś często tam jeździłem. A w sumie to najczęściej w okolice Siwcówki - urocze miejsce, tylko trochę nawiedzone :)
Mazia | 16:30 poniedziałek, 29 czerwca 2020 | linkuj Następnym razem będzie kontrola przed wieczorem dzień przed, czy masz 2 budziki ustawione i włączone dzwonki w telefonie na maxa :p
Tak, pogoda na farcie :D
Trollking - czy Ty na Stryszawie masz jakaś rodzinę? Bo okaże się że świat jest mały :)
Łukasz | 16:11 poniedziałek, 29 czerwca 2020 | linkuj Heh, no to nie był mój dzień, ale potem mi przeszło xD Z pogodą jak zwykle na farcie.
Lapec
| 08:16 poniedziałek, 29 czerwca 2020 | linkuj Do tego ta urocza zima - choć wtedy bankowo mocniej wiało niż nam dzisiaj :)
Kuzyn | 06:17 poniedziałek, 29 czerwca 2020 | linkuj No to pozdro Kuzyn. To był mega udany wyjazd na tą Babią, w mocno kameralnym składzie. :)
Lapec
| 22:58 niedziela, 28 czerwca 2020 | linkuj Właściwie to miałeś rzut kamieniem ;). Jakbyś kiedyś chciał się przesiać, to pisz śmiało - Janiol też się może skusi, bo chyba ino on nie był a to szczyt koronny :-).

Dzięki, a co do chmielu ... to wiadomo ^_^
Trollking
| 21:28 niedziela, 28 czerwca 2020 | linkuj Brawa dla Was :) Beskidy znam z innej strony (głównie okolice Stryszawy), Babią zawsze tylko mijałem, bo wolałem... na rower :) Kiedyś trzeba nadrobić.

Chmiel łagodzi obyczaje!
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa nyidr
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]