Lapec prowadzi tutaj blog rowerowy

Rowerowo-górski blog cyniczno-ironiczny ;]

1/3 S.Z.T. => Grześ (Lucna) 1653m n.p.m.

  • DST 23.19km
  • Kalorie 2654kcal
  • Aktywność Wędrówka
Piątek, 24 stycznia 2020 | dodano: 30.01.2020



Na start sorki za opóźnienia z pisaniem ale:
=> po a) we wtorek po powrocie było ogarnianie się, pranie, sklepy itp.
=> po b) w pracy (w środę) jednak kazali pracować xD
=> po c) na początek chciałem jednak wysłać swoje zdjęcia do innych
=> po d) niespodziewanie wczoraj wyskoczyła nam z Gochą wizyta z Aryą u weta ;/
=> a po xyz) cholerka, musiałem odpocząć i po nadrabiać Wasze wpisy :)

============================================
Co do samej genezy, to tym razem nie można napisać że cokolwiek było na spontanie. W zeszłym roku pierwszy raz od chyba dziesięciu lat odpuściłem zimowy trip i skończyło się to ... trzymiesięczną kontuzją Kuzyna sieroty (:D) => tym razem dopuścić do tego nie mogłem :)))
W sumie to ogólnie dość dużo myślenia nie było i chyba każdy doszedł do wniosku że wyjazd w Niżne Tatry będzie planem idealnym. Szkopuł ino w tym, że tam nie było za bardzo co do chodzenia i lepiej było "porozbijać" ten wyjazd na dwa miejsca docelowe. Noclegi udało się załatwić na kwarterach w Zubercu (43zł/noc) i w schronisku Stefanika (90zł/noc + śniadanie) na 1728m n.p.m. W Zubercu liczyłem na Siwy Wierch, ale niestety po tej stronie Tatr większość szlaków jest na zimę zamknięta. Do wyboru mieliśmy więc wcześniej uzgodnione dwie opcję polskie ;]

Tyle tytułem genezy, czas na konkrety. Na dzień przed planowanym wyjazdem zrobiliśmy zakupy w sklepie z owadem w tle i kolejnego dnia punktualnie o 4:00 zjawił się pod moim blokiem Zientas. Szybkie pakowanie, zgarnięcie z Brynowa pozostałej dwójki naszych kompanów z katowickiej ekipy i rura w kierunku okolic Zakopanego ;]

Droga jak zwykle spłynęła płynnie (czasem nawet gorzko-płynnie :P) i meldujemy się na miejscu. Parking udało się ogarnąć bez problemu i w temperaturze trochę bardziej sympatyczny niż ta, która "minęła nas" na drodze ...

... rozpoczęliśmy radosnym krokiem wycieczkę nasz tytułowy cel.

W opcjach był jeszcze Suchy Wierch (pętla), ale jednak pogoda była na tyle przyjazna (pod kątem widokowym) że postanowiliśmy wejść troszkę wyżej :). Szlak (prócz jednego nieplanowanego strzaskania tyłka) spłynął jak to zwykle bywa w mega fajnej atmosferze i po minięciu schroniska w dolinie Chochołowskiej i półtora godzinnej "wspinaczce" zameldowaliśmy się na szczycie Grzesia. Czemu tam? A bo jeszcze śladu tam nie miałem :P. Powrót stety/niestety nastąpił ... tą samą trasą ;/

Nie powiem akurat mi się bardzo fajnie szło i ten dzień mogę śmiało określić jako najlepszy z całego wyjazdu. Atmosfera się zgadzała, kilometry też, a o widokach najlepiej"opowiedzą wam" Fotki ;) => wrzucę ich dużo, bo mi wuchta transferu została :P

Start ;]



Warunki bardzo dobre, choć mogło być troszkę "więcej" na termometrze ;)



Przezorny zawsze ubezpieczony ...


... :DDDDDDDDDDDDD

Szlakiem => fajnie bo jakoś mega dużo (jak widać) ludzi nie szło ;]

A tu zostałem brutalnie zaatakowany z zaskoczenia od tyłu heh


Ja akurat spadłem centralnie na kość ogonową => czuje ją do tej pory xD

Chochołowska i to właśnie tu (i w sumie na szczycie) kręciło się najwięcej turystów


I w końcu na szlaku właściwym


No już, na pewno :P

Delikatnie ale monotonnie pod górkę ...

... przynajmniej było trochę cieplej :)

Im jednak mniej drzew tym więcej wiatru i zimniej ...


... ale dzięki temu były widoczki => np. Babia Góra w tle ;]

Ostatnie z podejścia i ...

... szczytujemy



Jak już zjawił się ostatni ze zdobywców (xD) to ...


... nastąpiła wspólna fotka z rąsi :)

I jeszcze panoramka ;]

Odhaczone i mogliśmy wracać. Fotek z powrotu praktycznie brak, bo robiliśmy "węża" ;]
O takiego:

Jedno ino wrzucę z końcówki wycieczki ;)

Zgodnie z planem mieliśmy wyjść około 7:00 - 7:30 => była jednak obsuwa czasowa więc nic więcej nie zapętlaliśmy i autem pojechaliśmy na nocleg do Zuberca. O nim jednak w kolejnym odcinku. Bywajcie :D
===================================
BTW: Miśka nie spotkaliśmy ;]


Kategoria Góry


komentarze
Lapec
| 23:22 piątek, 31 stycznia 2020 | linkuj Roadrunner => dzięki, a skąd biorę? Nie wiem, goni śnieg za mną ;)

Marzena => no to jest jednak minus tego typu wyjazdów xD. Weź tu wybierz te najfajniejsze z 1000000 fajnych fotek heh
Mazia | 22:39 piątek, 31 stycznia 2020 | linkuj Pogoda Wam się trafiła bomba. Dobrze, że mogłeś wrzucić dużo zdjęć bo było z czego wybierać :)
Roadrunner1984
| 20:48 piątek, 31 stycznia 2020 | linkuj Japibierzeszer skąd ty taką pogode Mega foty
Lapec
| 07:04 piątek, 31 stycznia 2020 | linkuj Mi tam pieski by nie przeszkadzały, ale kiedyś słyszałem jak parka turystów chwali TPN za zakaz psów, bo ... srają. Taaa gdzie człowiek nie spojrzy (poza dolinkami i drogą na MOK) to walą się zużyte chusteczki xD. Ja już od dawna wiem że najlepiej co "wychodzi" Parkowi to pobieranie opłaty na wejściu. Co innego GOPR - tych to mega szanuje :)

Mors => jeszcze się dodatkowo zainteresowałem - można ze swoim rowerem pojechać. Wspaniałomyślnie wpuszczają za "piątaka" (xD), oczywiście plus kolejny "piątak" za siebie czyli: 10zł za (tam i nazot) 12km w tłumie Grażyn, Januszy i bombelków :). Nie znalazłem czy na mono są zniżki :D
Trollking
| 22:17 czwartek, 30 stycznia 2020 | linkuj A faktycznie, większość szlaków w Tatrach ma psi zakaz :/ Ostatni raz jak byłem to na to nie patrzyłem, a tu proszę, średnie info. W sumie miałoby sens, gdyby się Park nie tłumaczył niepokojeniem zwierzyny. Jakby miliardy ludzi na szlakach tego nie robiło :)
Lapec
| 22:09 czwartek, 30 stycznia 2020 | linkuj Taaaak, mi też się tym razem udało :DDDD
Łukasz | 21:04 czwartek, 30 stycznia 2020 | linkuj Nie samym rowerem człowiek żyje, spacerek przyjemny, pogoda też. Dobrze dla odmiany nie być kierowcą, bo się przynajmniej nawodnić można:P
Lapec
| 20:00 czwartek, 30 stycznia 2020 | linkuj Trollking => ale ten znak jest akurat mega bez sensu. Na polskiej stronie jest ogólny zakaz spacerowania z pieskami. Co innego po stronie słowackiej => tam się da xD. Choć kiedyś tam widziałem pańcie z yorkiem ... nie było warto patrzeć jak ten szczurek próbuje nadarzyć :-. Dopiero po jakimś czasie wylądował na rękach ufff ;)

Rower można na dole latem wypożyczyć i se pojeździć ... po płaskim heh

Mors => już informuje 38 zł za dzień wypożyczenia i podjazd z Siwej pod ten znak zakazu 6km i 161m przewyższenia. Raczej się da zjechać bezhamulco :D
mors
| 19:08 czwartek, 30 stycznia 2020 | linkuj Zakaz zjazdu bym zrozumiał, ale nie zakaz podjazdu. ;)
Trollking
| 18:58 czwartek, 30 stycznia 2020 | linkuj Wejść było jak widzę warto, zobaczyć znak zakazu spaceru z psem - nie warto :) Za to wyjątkowo ten rowerowy rozumiem - już widzę ofiary śmiertelne autorstwa sezonowych downhillowców :)
Lapec
| 18:16 czwartek, 30 stycznia 2020 | linkuj Witam ;)

Kolejny "odcinek" bedzie pod te twoje badyle ... albo ich brak xD

BTW: dało by się => było względnie ubite, ale skoro już każdy miał raki ;)
mors
| 17:53 czwartek, 30 stycznia 2020 | linkuj Witam ;)

Świat ze śniegiem a bez badyli zawsze cieszy oko. ;))
PS. podjeżdżałbym mimo zakazów. ;p
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa potot
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]