Radhost (1129m n.p.m) oraz Radegast (1105m n.p.m)
-
DST
12.41km
-
Kalorie 2128kcal
-
Aktywność Wędrówka
Sobota, 23 listopada 2019 | dodano: 26.11.2019
Powitałka z dedykacją dla Morsa (heh) i od razu jak obiecałem w poprzednim wpisie (a raczej komentarzu), przedstawię wam imię kotka heh.
Miało być coś związanego z górami i nie miało być to imię ludzkie, no ale zachowanie kota który to zabawki na podłodze ma w głęboko w
Przy okazji się drzwiami pochwalę :P
PS: Kwiatka już nie ma - niedobry był dla futrzaka xD
Co do tripu właściwego to już w piątek mogłem Endo włączyć. Pierw teren służbowy, następnie powrót do domu, obiad, psie KaeMy, kolejno wycieczka do OBI, kilometry odprowadzeniowo-kebabowe i z Ochojca ... musiałem wracać z buta, bo wszystkie autobusy już pojechały xD. No ale te w sumie ponad 26km stanowiły idealną rozgrzewkę pod górki heh ;)
==================================
W sobotę rano Łukasz zjawił się u mnie punktualnie o 8:00 i mógł na start, chwilkę poczekać bo ... szukałem kota. Skoro próg z drzwi się doklejał, to Majka postanowiła zobaczyć co mam ciekawego pod wanną xD. Kot się szybko znalazł, następnie rura do auta po Marzenę i jazda na Czechy, zobaczyć co to nam dziś Łukasz zaplanował :-).
Po przyjeździe na miejsce musieliśmy (znaczy Łukasz musiał, ja byłem na siku xD) wrócić się do miasta do bankomatu, gdyż na parkingu chcieli tylko gotówkę. Po tej misji mogliśmy już ruszyć na szlak ;]. Osób malutko, więc leniwie nabieraliśmy wysokości i tak aż do końca badyli, a tam ... Armagedon xD. Niestety w okolice szczytu można wjechać i kolejką i ponoć nawet autem, co ludzie skrzętnie wykorzystują. Pierdyliard ludzi (plus jeden w klapkach i bez skarpetek) prawie zdmuchnięci przez masakryczny wiatr na górze, zdobyliśmy obydwa zaplanowane szczyty i mogliśmy zacząć schodzenie do auta.
Na zejściu ludzi oczywiście o wiele mniej i gdyby nie mała pogadanka z pewnym Czechem(??), który to usilnie próbował odtworzyć moję "cześć", to by nie było nawet co opisywać heh. Ogólnie to nawet nieźle mu poszło - ostatnie tśiejść już było prawie idealne ;)
Po powrocie na parking, ruszyliśmy ku Ojczyźnie, gdzie patriotycznie ... Czechy przespałem :D. W Polsce McDonald's i dzięki sprawnemu kierowaniu przez Łukasza, mogłem wieczorem spotkać się z dawno niewidzianą Żanetą i nadrobić kolejne zaległości towarzyskie :-)
BTW: :P
Trasa:
Fotki:
Na początek parking i podziękowanie dla moich kompanów za promocję dla mnie ^_^
Już na szlaku - pierw asfalt ...
... widoczek ...
.... a później już klasycznie :-)
Koniec lasu, początek wiatru xD
Pierwszy z celów => Radhost i kaplica pw. Świętych Cyryla i Metodego
Widoczki z okolic masztu
Szkoda rezerwowego telefonu Łukasza w tym miejscu - ekran zaliczył konkretny szczał ;/
Grupówka ;]
Hotel Radegast
W końcu jakaś fotka bez miliona ludzi w tle heh ;)
Kolejne widoczki
Matko morsowa - tu aż mnie ćwiartki przeszły!!
BTW: xDDDDDD
Pewno niezależny mężczyzna z kotem :D
My na całe szczęście byliśmy ubrani komfortowo :)
Szczyt nr. 2 ;]
xDDDDDDD
Widok na przełęcz
I z dołu Pustevny - kicz, ale mają Morskie Oko (:D) ...
... ładny domek ...
... i pomniki kolegów z naszego rządu xD
Tam byliśmy :)
A tu schodzimy ;]
Ostatni widoczek ...
... i radośnie ...
... do auta - tego z otwartym bagażnikiem :D
Podziękował serdecznie i do następnego ;]
Nie powiem, bo widoczki były całkiem fajne, ale ta ilość osób pewno sprawi że nas szybko na tych szczytach nie zobaczą heh xD.
==================================
A niedziela była leniwa :P
Kategoria Góry
komentarze
mors | 23:03 czwartek, 28 listopada 2019 | linkuj
To fura jest o wiele ciekawsza niż myślisz: produkowana w mikro skali, poza Czech/o/słowacją/ to już wgl pojedyncze sztuki były.
A technicznie to jeszcze dziwniejsza rzecz, chyba jedyna limuzyna z silnikiem z tyłu, i to jeszcze "vzduhem chladzeni" - w sensie powietrzem, jak Maluch. xD
A technicznie to jeszcze dziwniejsza rzecz, chyba jedyna limuzyna z silnikiem z tyłu, i to jeszcze "vzduhem chladzeni" - w sensie powietrzem, jak Maluch. xD
Roadrunner1984 | 19:02 czwartek, 28 listopada 2019 | linkuj
Kur£a ale pogoda. Idealna na wycieczki górskie. Pieknie. Pozdro
Trollking | 22:01 środa, 27 listopada 2019 | linkuj
To ja chyba źle zinterpretowałem ową Maję, bo mi się skojarzyła z Włoszczowską i Rafałem M. :) Maaaaaję, co lata tu i tam, jakoś wyparłem :)
mors | 20:32 środa, 27 listopada 2019 | linkuj
- Majka: szybka i łatwa z niej kocica, mrrr! xDD
Bez kitu, ale odsłanianie brzuszka to najwyższy poziom zaufania kota. :>
- osobowa Tatra: unikat, rarytas, i to jeszcze w klasycznej wersji z chromami, czyli sprzed 1984 :>
- wchodzenie do mieszkania z kotem jak do siebie - cóż za nietakt! ;p
- dedykacja - dzięki, ale Twoich nóg nie zamawiałem ;p ;)
-a, no i góry - spoko wyszło. hehe ;)
Bez kitu, ale odsłanianie brzuszka to najwyższy poziom zaufania kota. :>
- osobowa Tatra: unikat, rarytas, i to jeszcze w klasycznej wersji z chromami, czyli sprzed 1984 :>
- wchodzenie do mieszkania z kotem jak do siebie - cóż za nietakt! ;p
- dedykacja - dzięki, ale Twoich nóg nie zamawiałem ;p ;)
-a, no i góry - spoko wyszło. hehe ;)
Trollking | 20:37 wtorek, 26 listopada 2019 | linkuj
Majka - całkiem ładnie, tylko nie pasuje ta niechęć do Kwiatka :)
Po powitałce widzę, że już kupiła Twe serce :)
A górki świetne, tłumy paskudne!
Po powitałce widzę, że już kupiła Twe serce :)
A górki świetne, tłumy paskudne!
Łukasz | 19:24 wtorek, 26 listopada 2019 | linkuj
Wiatr niszczył, no ale nowy ślad odhaczony. Widoczki też były więc generalnie na plus.
No a imię kota jak najbardziej w porządku, miałem psa który nazywał się tak samo ;)
No a imię kota jak najbardziej w porządku, miałem psa który nazywał się tak samo ;)
Gość | 10:37 wtorek, 26 listopada 2019 | linkuj
Aaaa to taka jest historia tego imienia :)
Mhm kobieta przyszła do domu i od razu przemeblowanie, kwiatki do wylotu hehe ;p
Wyjazd spoko, ale łeb chciało urwać :)
Komentuj
Mhm kobieta przyszła do domu i od razu przemeblowanie, kwiatki do wylotu hehe ;p
Wyjazd spoko, ale łeb chciało urwać :)