Deszcz popsuł wyjazd ;/
-
DST
11.41km
-
Czas
00:37
-
VAVG
18.50km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 9 listopada 2019 | dodano: 10.11.2019
Wczoraj zasypiając do pracy, zmaściłem niemiłosiernie. Jakbym był jeszcze "spakowany" na DPD, to pewnie bym pojechał, ale ... no nie byłem xD. Pociąg więc, po nim robota, po niej romantyczny (:DDDD) obiad z Gochą i do lasu, z płaczącą, piszczącą, skamlającą i w ogóle i szczególe Aryą, która chyba stwierdziła że skoro doszła na Piotro to teraz, natychmiast idziemy na spacer xD. Pierw jednak zjedliśmy, potem poszliśmy ...
O tak:
... i w tym miejscu muszę zgłosić mój kolejny cel na ten rok. Wyjazdów do pracy zostały trzy (47/50), KaeMów rowerowych 204 (4796/5000), a do tego ... z głupa zobaczyłem że mam wydeptane w tym roku (na dzień 10.11.2019) 2894km. No przecież nie wypada nie dochodzić do "trójki" :D. Służbowo została mi już ino jedna ulica, warunków do spacerów też coraz mniej, gór na razie nie planuje, ale myślę że ogarnę temat => Arya bankowo się nie obrazi na kilka dodatkowych spacerów hehehe :D
Szliśmy po ciemku, więc bez fotek.
Zdjęcie poglądowe ino wkleję :D
Co do dziś, to wstałem po 10:00 (bo niby kto mnie obudzi? :D), narobiłem zaległości w internecie, zjadłem obiad i postanowiłem pojechać do Katowic po bilet miesięczny. Niby dziś stary był jeszcze ważny i mogłem pojechać komunikacją miejską, ale rowerem to zawsze sympatyczniej ;). Wyjechałem po 16:30 (coby nie widzieć drzew informujących mnie że zbliża się gooofno, a nie piękne lato), przejechałem Piotro, Ligotę, Brynów i ... mnie zlało pfff.
Do dworca jednak dojechałem, bilet kupiłem, zobaczyłem co słychać na rynku i ... rura na pociąg. W deszczu jeździł nie będę!!
BTW: B/K => nie interweniowałem bo jechałem ino trzy stację, poza tym po zachowaniu ich dzieci (trójki), które to krzyczały, śmieciły, płakały, tarzały się po ziemi i łazili w butach po siedzeniach wywoskowałem że to patrioci z którymi nie ma co dyskutować xD
Z pociągu wysiadłem i ... zero deszczu. No to zrobię chodzi gluta pomyślałem. Niestety, po trochę ponad kilometrze znowu zaczęło walić żabami. Pier*olę, misja dom - listOPAD pełną parą pfff. Ale choć dobrze że nie ma upałów - pomyśleli niektórzy hehe :D.
Oczywiście jak już rower odstawiłem do wyschnięcia na chatę i pojechałem autobusem po najlepszy dodatek w słoiku zamknięty ...
(połowa jednego już w sałatce i tostach wyparowała :P)
... to deszczu nie stwierdzono xD
Trasa => bez komentarza ...
Fotki:
Stare, dobre okolice ;]
I kolorowe Kato, deszczem polane ;/
Dziś leje cały dzień, jutro mam gościa z Mysłowic więc raczej pokręcone pfff.
===========================
PS: Chyba znalazłem poprzednie wcielenie Morsa :DDDDDDD
Kategoria Rower
komentarze
Trollking | 20:48 poniedziałek, 11 listopada 2019 | linkuj
Upałów to może nie ma, ale i tak jest... dżdżyście :)
Za taką pogodę nie biorę odpowiedzialności, bo do ustalonego ideału (bezwietrznie, bez opadów, około 20 stopni przez cały rok) ciut brakuje :)
Kropa ma tak jak ten pies z mema, ale nie przeklina :P
Jalapeno - dobry wybór, a na mapie wyszedł Ci kret :)
Za taką pogodę nie biorę odpowiedzialności, bo do ustalonego ideału (bezwietrznie, bez opadów, około 20 stopni przez cały rok) ciut brakuje :)
Kropa ma tak jak ten pies z mema, ale nie przeklina :P
Jalapeno - dobry wybór, a na mapie wyszedł Ci kret :)
mors | 12:24 niedziela, 10 listopada 2019 | linkuj
Dzięki za gustowną dedykację xD ale z tymi literówkami to już przeciążyłeś moją odporność w tym wpisie ;pp pierwsza lepsza:
"wywoskowałem że to patrioci " xDD
"wywoskowałem że to patrioci " xDD
gizmo201 | 11:18 niedziela, 10 listopada 2019 | linkuj
ha ha hah. Ja za to w Tychach skapitulowałem. Jakbym przystanku na odwiedziny nie miał to pewnie ulewa by mnie dopadła na Podlesiu. Więc spotkanie powiedzmy szczerze uratowało mnie przed kolejny zmoknięciem w tym roku :D
Komentuj