Poznańsko ;]
-
DST
66.66km
-
Czas
03:20
-
VAVG
20.00km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 31 października 2019 | dodano: 04.11.2019
Oj, obszerny to będzie wpis heh xD.
Z nie małymi problemami udało mi się dojechać do rodzinki do Poznania. Ogólnie droga przebiegła płynnie (Morfeusz na odcinku Wrocław - Luboń :P), ale te trzy (!!!) godziny opóźnienia PKS (Flixbus) mógłby sobie darować heh xD.
===================================
Dziś (czwartek) w planach było odwiedzenie Babuszki, ale Ciotka poszła sobie "na fuchę", dając mi luzy do końca dnia :). No to cóż by tu? :P.
Wstałem po 9:00 rano, ogarnąłem się, zobaczyłem przez okno i ... było idealnie. Słonko, pięknie (choć mogło by być cieplej), zero wiatru i choć Trollking zaproponował mi na dziś lasy, to ja jednak twardo zostałem przy swoim i udałem się na Radzewice ^_^
Początkowy odcinek przez miasto klasycznie przemilczę, następnie puściutka Wartostrada i Starołęcka, która to również nie była taka straszna jak to niektórzy opisują :P. Po niej już pełen komfort, minąłem jakieś wnioski i dojechałem do Radzewic. Wkurzały mnie ino jakieś bombowce robiące hałas nad głową oraz ... pęd powietrza skłaniający do płaczu xD.
Do celu dojechałem leniwie i mogłem rozkoszować się nic(prócz piwa picia)nierobingiem ;). Żubr smakował wybornie, ale ponieważ "było zagrożenie" że wieczorem będę musiał jechać autem - to na jednym musiało się skończyć ;]
Na powrocie pierw drogowa masakra (opiszę na końcu), a po niej dojechałem ... do Lubonia, gdzie jakiś debil pulsacyjne zaczął mi trąbić (tak wiem, była śmieszka obok) i pewno bym go olał, ale zaczął mi wibrować telefon. Pewno (taaaa, to był Kuzyn) coś ważnego. Zjechałem więc i ... zaliczyłem Luboń z pozycji poziomej, na tym oto idealnie wyprofilowanym krawężniku xD
Dobrze (i niedobrze) że byłem na dohamowaniu, bo wyglebiłem przy tam max 15km/h, więc ino portki i kolanko popsułem => tak coby było symetrycznie po "dzwonię" w górach heh.
Po tym fakcie pozostało mi ino dojechać do bazy czyli do Wujostwa ;)
Trasa:
Fotki:
Początkowy odcinek :]
Cenie, choć nie skorzystałem heh
BTW:
Starołęcka - super ulica, zero ruchu ;)
Dobra żartowałem, udało mi się po prostu przejechać w ostatniej chwili przed zamykającym się szlabanem :P
A tu już mniej śmiesznie => zobaczyłem na własne oczy te nadleśnictwo. Co się tam odpier*ala to jest jakaś masakra - co chwilę wycinki!!!. Jak tak dalej pójdzie to Śląsk będzie .. płucami Polski xD
Milusio ^_^
Koniec obszaru zabudowanego XD
Grzybiarki (w tle) też były spotykane hehehe ;)
Na celu ^_^
Nazot => Warcisław
Most za Rogalinkiem jakby ktoś pytał ;]
Postój ... yyy krótki heh xD
Dworzec w Puszczykowie za to mega klimatyczny :-)
Dalej trasą R-9 => mostek coś (ze zdjęć) znajomy heh :D
I do bazy ^_^
Po tym wyjeździe w sumie mogę podsumowywać, bo ... nic więcej nie ukręciłem xD. Pierwszą rzeczą o którą pewno mieszkańcy Śląska zapytają to wiatr. Wychodzi na to że znowu mi się udało, bo cały dzień było bezwietrznie :D. Jutro w sumie (jak się okazało) też, w sobotę natomiast wiało, żeby nie było że ktoś wymyśla :P. Następna sprawa: gazeciarze. Kosmos po prostu tu jest - nasi (Śląscy) kierowcy są najlepsi na świecie, bo to się działo okolicach Rogalina i Puszczykowa przechodzi ludzkie pojęcie xD. W sumie to bardzo się cieszę, że mogę to opisać, a nie .. wąchać kwiatki od spodu xD. Do tego dochodzą dwie sprawy: fatalna jakość poboczy i fakt że na jednego poznaniaka przypadają chyba ze cztery auta => plus oczywiście klasyk czyli jedna osoba w aucie, bo po co więcej? xD. Żeby nie było tak pesymistycznie, to muszę przyznać że dziś bardzo ładnie odmachiwali ... kolarze!! Czyli jednak to tylko ci nasi mają przyklejone ręce do kierownicy heh :D.
===================================================
W piątek byłem już mego mocno nastawiony, że będę musiał wsiąść do auta. Tym razem jednak to Chrzestna "zablokowała" plan, argumentując to tym, że na cmentarzach będzie pewno pierdyliard osób. Super (:D), mogłem więc rano się poobijać, pogadać z Sąsiadką i po obiedzie odwiedzić Kropę i Tomka - kolejność oczywiście alfabetyczna heh.
Trollking pomimo sytuacji w jakiej się znalazł (śmierć brata teściowej), zaproponował mi odwiedzenie wieży widokowej, którą to poznałem tylko z jego relacji. Sympatycznie, pierw durną ulicą (choć widok na tabliczki ulic: Czeladzka, Będzińska godny xD), później już z piwkiem w ręku poszliśmy na Szachty obgadując was wszystkich :P. Następnie trochę gruntu, delikatne zgubienie się w poznańskiej "Strefie Mroku" i przez dziki cmentarz na autobus do bazy, która to ... okazała się nie być bazą noclegową. O tym jednak później :-)
Dzięki Tomek za znalezienie czasu i towarzystwo (i suwenire nikotynową heh) => teraz ino muszę się parę razy umyć, coby Arya zdrady nie wywąchała hehehe :D
Trasa:
Fotki:
ADHD (666) Kropa ...
... i jej słynne kijki :)
Ciekawe kiedy przejdzie na piłeczki :P
Na celu ;]
Strefa Mroku :D => więcej o niej we wpisie Tomka :)
Końcówka
===========================================
W piątek tak jak pisałem nie nocowałem na Wichrowych. Od razu jak przyjechałem z Zielonego (?? heh) Dębca to akurat pod blokiem czekała Kuzynka, która to zaproponowała mi nocleg u niej w Strzeszynie. Finalnie pomysł okazał się kapitalny, bo choć rano już mogłem prowadzić (alkomat rulez), to zostałem przez Iwonę wręczony, czyli idealnie :DDDD.
Drapania po plecach oczywiście nie zabrakło - gorzej że Viktor też chciał jak Wujek :D
Zjedliśmy więc w sobotę rano śniadanie, kawka, rura po Ciotkę i jazda do Pobiedzisk :]. Tam chwilka na cmentarzu i ... mogłem zobaczyć zdziwione oczy Toli na widok wnuka ;)
Dobrze, że ma się dobrze bo ...
Po piwku (Karmi i Perła) również wypiliśmy :):D
BTW: Pobiedziska XD
Pogadałem (i pokazałem jej, jej stare mieszkanie po remoncie) z Babuszką, nazot na Poznań i balanga heh. Pierw z Wujostwem, później z Kuzynem i długo niewidzianym Glizdą. Po tym zacnym wieczorze, udałem się na nocny autobus na dworzec i na odjeżdżający o 02:20 PKS do Kato :].
Spontanicznego wyjazdu bankowo nie żałuję. Wszystko wyszło idealnie, a do tego nawet pogoda dopisała :-). Dzięki wszystkim i ... do kolejnego, pewno w przyszłym roku ;)
Dziki jak widać nie próżnują xDDDD
ZDJĘCIA Z WCZORAJSZEGO OGNICHA W KOLEJNYM WPISIE - ZAPOMNIAŁEM TELEFONU DO ROBOTY :DDDD
=============================================
Co do podsumowania butnego to nie, wcale nie dochodziłem 31 października przed 23:00 brakujących czterystu metrów ...
... nic, a nic :DDDDDD
Ostatnia "trzy-setka" to była raczej na ten rok - przykuli mnie w robocie do biurka i kompa xD
=======================================
PS: Dobrze że wracałem do Kato, a nie na Siemce :D
Zmęczyłem, do następnego ^_^
Kategoria Rower
komentarze
Trollking | 21:24 piątek, 8 listopada 2019 | linkuj
Hehe, faktycznie, patyczek i stres wieżowy nie są u Kropy kompatybilne :) A co do aportowania to towar jest zawsze starannie wyselekcjonowany (raczej noże odpadają), do tego podczas spaceru poddany solidnej obróbce :)
mors | 14:43 piątek, 8 listopada 2019 | linkuj
Dojedź do Wro a resztę na własnych kołach ;> Albo do Wałbrzydala. ;)
mors | 23:42 czwartek, 7 listopada 2019 | linkuj
Ciekawe masz priorytety: drugi raz w tym roku w Wlkp. a zero razy w Karkonoszach xD ;p
Bezwietrzny dzień xDD też tak zawsze trafiałem będąc w Wlkp. ;]
Ciekawe, czy Kropa aportowałaby latające noże. ;))
Bezwietrzny dzień xDD też tak zawsze trafiałem będąc w Wlkp. ;]
Ciekawe, czy Kropa aportowałaby latające noże. ;))
Trollking | 21:51 czwartek, 7 listopada 2019 | linkuj
I to jak! Będzie bronił(a) patyczka do upadłego! :)
Trollking | 21:46 środa, 6 listopada 2019 | linkuj
Nas się na pewno nie przestraszyła, pewnie wręcz przeciwnie - zdziwiła się, że ktoś tam chodzi z psem, a nie z nożem :)
Mazia | 13:08 środa, 6 listopada 2019 | linkuj
Ci się trafiła pogoda na tym wyjeździe :)
Babuszka można by powiedzieć, że kwitnie :D
Babuszka można by powiedzieć, że kwitnie :D
Trollking | 21:22 wtorek, 5 listopada 2019 | linkuj
Faktycznie, udało się przejść bez noża w plecach. A nawet minąć klimatyczną panią :)
Tak jak mówiłem - to osiedle bym zostawił jako skansen :)
Tak jak mówiłem - to osiedle bym zostawił jako skansen :)
Trollking | 21:43 poniedziałek, 4 listopada 2019 | linkuj
Łoj, ale czytania :) Miło, że też o sobie :)
Tematy kierowcowo-nadleśnictwo babkowe omówiliśmy już sobie live, więc nie będę się powtarzał. Ale dziękuję, ze współczujesz, hehe :) Kolarzy codziennie wychowuję, może w końcu zaczęło to działać? :)
Strefa Mroku - tak jak mówiłem - niech zostanie w pamięci, bo to jej ostatnie podrygi :(
Starołęcka wybitnie świąteczna (zapraszam w poniedziałki o 7:45), a Luboń... taki klasyczny :)
Fajny wpis. Pozdro!
Komentuj
Tematy kierowcowo-nadleśnictwo babkowe omówiliśmy już sobie live, więc nie będę się powtarzał. Ale dziękuję, ze współczujesz, hehe :) Kolarzy codziennie wychowuję, może w końcu zaczęło to działać? :)
Strefa Mroku - tak jak mówiłem - niech zostanie w pamięci, bo to jej ostatnie podrygi :(
Starołęcka wybitnie świąteczna (zapraszam w poniedziałki o 7:45), a Luboń... taki klasyczny :)
Fajny wpis. Pozdro!