Nowa Sza(Wiet)rzyna - Rzeszów
-
DST
68.65km
-
Czas
03:27
-
VAVG
19.90km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 30 września 2019 | dodano: 05.10.2019
Po naszej wspólnej wczorajszej decyzji, dziś wiedziałem że ponownie będzie trzeba wstać po raz kolejny o nieludzkiej porze xD. Rano miałem jeszcze nadzieję że coś się zmieni (pogodowo), ale niestety => opady między 10:00 a 11:00, a ulewa po 13:00. Cóż zrobić? Szybkie śniadanko, dopakowanie się i ... na koń heh xD.
Stwierdzenie że wystartowaliśmy (około 7:30) byłoby mega mylące. Kij z tym że się oziębiło, kij z tym że nocą padało i było mega wilgotno, najgorszy był ... wiatr. Dostaliśmy taką wichurą po twarzy że jechać się odechciewało xD. Jechać jednak trzeba było, więc mozolnie (z jednym szybkim Pitt Stopem) zbliżaliśmy się do Łańcuta, gdzie wstępnie założyłem sobie postój i odpoczynek. Napiszę ino że na pierwszych (górkowatych) kilometrach V-maxa miałem na poziomie ... 26km/h. Możecie sobie więc wyobrazić warunki ;)
Do okolic Łańcuta jednak udało się dojechać, a tam w sumie trzy postoje: na orzeszkach (będą na fotkach) i dwa razy ... pod wiatą przystankową coby przeczekać deszcz heh. Na farcie mocno :)
Kolejny odcinek to już szybki dojazd do Rzeszowa i choć deszcz nas złapał dopiero około pół kilometra przed dworcem, to kolorowo nie było. Wiało ciągle w jednym kierunku - nie muszę pisać jakim heh :P. Dwa razy się gnoja udało nakręcić, więc Łukasz pewno dołoży tą niewątpliwą atrakcje do filmiku.
W sumie to tyle ode mnie :)
Szybki obiad w okolicach dworca, rura na pociąg i ponad pięć godzin jazdy => na całe szczęście przez większość czasu miałem widok na Tatry/ę ... taką o pojemności 0,5l :D
W Kato mój kompan dokręcił do okrągłego (400km) wyniku, ja natomiast skoro miałem miesięczny, to wpakowałem się z kołem w pociąg do Piotro ;). Jak i tak z darmo ... to po co ryzykować? ;)
Trasa:
Filmik ogólny:
Fotki:
Początkowy odcinek - zimno, wietrznie i ogólnie mega średnio
Zalew w Brzózie Królewskiej
Jedziemy jednak dalej ;]
Zaczyna być nieciekawie xDDD
Niby jaśniej, ale radary ciągle pokazują chmury deszczowe w naszej okolicy ;/
Orzeszki z okolicy Łańcuta XD
No i nas sięgło => dobrze że chwilowo i znalazła się wiata :)
Ponownie stabilnie choć ...
... po chwili ponownie musieliśmy się schować :)
Fotka już po ulewie ;]
Muzeum Gorzelnictwa :DDD
A tu jak się okazało ostatni postój nawadniający :)
I ponownie bez deszczu ... za to z wiatrem w twarz xD
Cel ;]
DDR-ka w Rzeszowie => to ja już wolę tą ze Stalowej Woli heh ;)
Na koniec szybki (do tego smaczny i tani) obiad ;]
Łukasz na szczęście zamówił dobrze :D
I na chatę :)))
============================
Łukasz dzięki za towarzysko, było godnie :-). Finalnie na wyjeździe w pięć dni zrobiliśmy 397km, co uważam za wynik optymalny => na nudę narzekać nie mogliśmy heh. Pogoda super w dechę, domostwo spoko i ... te proste asfalty mhmmm. Dodatkowo pierwszy raz ... widziałem bloki na wsiach xD.
BTW: Gren Velo to ... nic specjalnego xD. Spoko odcinki, ale w większości to po prostu słupki wpite w pobocza dróg publicznych xD.
Wynik finalny ;]
I xDDDDD
Kategoria Rower
komentarze
mors | 22:42 wtorek, 8 października 2019 | linkuj
Do sklepiku chętnie Cię zaprowadzę, bo to praktycznie po drodze na Odrodzenie. A od sklepiku do Odrodzenia to Ty będziesz prowadził. ;)))
Trollking | 20:44 wtorek, 8 października 2019 | linkuj
Oczywiście. Znam już nawet odpowiednią miejscówkę :)
mors | 23:00 poniedziałek, 7 października 2019 | linkuj
Lapec - przypominam, że chciałeś nawiedzić górski sklepik w Podgórzynie, ten z "witającym" wszystkich wilczurem. ;) ;p
Trollking | 21:31 poniedziałek, 7 października 2019 | linkuj
Jak kiedyś spróbujesz dobrze zrobioną pyrę z gzikiem, zmienisz zdanie. Mam nadzieję :)
mors | 23:32 niedziela, 6 października 2019 | linkuj
A co z Jelenią i Karkami? Droga Mleczna wiecznie istnieć nie będzie ;) a co do śnieżku w Karkach to nie wiem. ;))
Masakryczny adres to jest Całowanie (tak, jest taka wioska), nr 69 xDDD
Masakryczny adres to jest Całowanie (tak, jest taka wioska), nr 69 xDDD
Trollking | 21:20 niedziela, 6 października 2019 | linkuj
Z tymi blokami to w ogóle ciekawe zagadnienie, ale mam swoją teorię. Powstawały one na wsiach głównie w okolicach PRL-owskich zakładów, PGR-ów, małych kopalń, itp. Akurat na Śląsku macie to (kopalnie) w miastach, więc to to samo, ale w wersji XXXXL :) Wsie - na szczęście - się tam uchowały, bo ile można?
Poznań stolicą falafela? Nie powiem, żebym protestował :P
Poznań stolicą falafela? Nie powiem, żebym protestował :P
mors | 23:36 sobota, 5 października 2019 | linkuj
A, no i zgadzam się z tym memem sugerującym, że dramatyzowanie wiatru to januszerka i nosaczostwo. :)
mors | 23:03 sobota, 5 października 2019 | linkuj
"Luchów Górny" (na drogowskazie) przeczytałem jako "Ludzkie Głowy" xDDD
Jaki jest sens jechać na północ od Rzeszowa, jeśli zaraz na południe od niego zaczynają się górki? o_O
Szacun za wykorzystanie kiepskiej pogody.
To są jakieś wsie bez bloków? ;)
A tak całkiem serio, to z tych większych wiosek w lubuskim nie kojarzę ani jednej bez bloków. :/ A najmniejsza wioska, jaką znam z blokiem (1-piętrowym) ma 6 domów i jest na końcu świata - nawet nie ma utwardzonej drogi. xDDD
Jaki jest sens jechać na północ od Rzeszowa, jeśli zaraz na południe od niego zaczynają się górki? o_O
Szacun za wykorzystanie kiepskiej pogody.
To są jakieś wsie bez bloków? ;)
A tak całkiem serio, to z tych większych wiosek w lubuskim nie kojarzę ani jednej bez bloków. :/ A najmniejsza wioska, jaką znam z blokiem (1-piętrowym) ma 6 domów i jest na końcu świata - nawet nie ma utwardzonej drogi. xDDD
Trollking | 19:37 sobota, 5 października 2019 | linkuj
Fajny filmik, jak zwykle :)
Bloki na wsiach widziane po raz pierwszy? Przecież w WLKP jest tego od cholery, już nie mówiąc o Dolnym Śląsku :)
Falafela cenią sobie i mięsożercy - sprawdzone info :)
Bloki na wsiach widziane po raz pierwszy? Przecież w WLKP jest tego od cholery, już nie mówiąc o Dolnym Śląsku :)
Falafela cenią sobie i mięsożercy - sprawdzone info :)
Roadrunner1984 | 17:05 sobota, 5 października 2019 | linkuj
Pinknie Panie. Takie wycieczki ahh. TrEba bedzie się kiedyś razem wybrać. I w cieplejsze dni roku.
Łukasz | 16:51 sobota, 5 października 2019 | linkuj
Również dzięki za towarzystwo, wyjazd bez praktycznie żadnego planowania a wyszło git;)
Pogoda wykorzystana na maksa, tereny inne niż u nas. Dobrze, że w końcu mam filmik z głowy xD
Komentuj
Pogoda wykorzystana na maksa, tereny inne niż u nas. Dobrze, że w końcu mam filmik z głowy xD