Małe jagody czyli klasyk
-
DST
19.16km
-
Kalorie 3757kcal
-
Aktywność Wędrówka
Niedziela, 30 czerwca 2019 | dodano: 01.07.2019
Tradycji stało się więc zadość :]
Co do genezy, to w piątek wieczorem na Facebooku ukazała się informacja że w Beskidzie Małym pojawiły się jagody. Jako że na sobotę było już zaplanowane Jaworzno, to wyjazd w góry z Gochą ustaliliśmy sobie na niedzielę ;).
O wyjeździe (choć bardziej w sensie leżingu) myślał też Diobeł ... ale poległ - tak dosłownie heh :D.
====================================
Została nas tak więc ino i aż dwójka i w takim składzie po godzinie 8:30 ruszyliśmy na pociąg coby ...
... chwilę przed 10:00 (zegar chyba był w innej strefie czasowej xD) wyjechać z Piotro - powód? No widoczny (tak jak i nasz wczorajszy cel rowerowy) na zdjęciu powyżej xD.
Godzina jazdy i po kłopotach od nas niezależnych ... wpakowaliśmy się w kłopoty od nas zależne. Otóż niedziela była handlowa, a my mieliśmy bilety 10-cio godzinne, więc wymyśliliśmy że pojedziemy sobie dwie stacje dalej i zaopatrzenie zrobimy w Łodygowicach w Biedronce. Niby wszystko ok, ale tym manewrem wydłużyliśmy trochę nasz szlak. W tym miejscu dodam że dziś nie o kilometry chodziło! Miało być miedzy 10 a 13 km, a wyszłoby (+1,5 - 2h iścia) około 17km ... oczywiście gdybyśmy szlaku nie zgubili heh. Taki standard u nas :D
Zanim jednak mieliśmy okazję do zgubienia szlaku musieliśmy do niego dojść!! Szliśmy trochę ponad cztery kilometry przez patelnię zwaną ul. Piłsudskiego w Łodygowicach i ul. Wyzwolenia w Wilkowicach w temperaturze około miliona stopni. Dobrze że choć się kremem z filtrem posmarowaliśmy xD
Dało to jednak tylko tyle, że nie spłonęliśmy xD.
:PPPPPPP
Przy końcu asfaltu już szukałem skrętu do lasu, coby Siostrę jakoś schłodzić, bo kolory traciła :-/. Na całe szczęście jej kryzys przypadł jakieś paręnaście metrów przez skrętem do lasu, gdzie w ramach bonusu od losu dostaliśmy rzeczkę. Pitt Stop był więc nieunikniony!! Jakbym go przeszedł to ... mogło się to skończyć moją śmiercią lub trwałym kalectwem ;)
Po ostudzeniu ciała i duszy mogliśmy już lasem piąć się w górę ... gubiąc wspomniany szlak. Niestety przekombinowałem trochę, bo za pierwszym razem poszliśmy dobrze. Coś mi jednak nie pasowało i zmieniłem azymut, którym to doszliśmy do ... "ślepej uliczki/ścieżki” XD. Druga opcja była już dobra, no ale telefony zgubiły zasięg i wolałem zejść do Gochy, coby się nie rozdzielać.
Finalnie trafiliśmy ponownie na ścieżkę właściwą i mogliśmy kontynuować nabieranie wysokości. Gołoklates przodem, maruda bez-jagodówka z tyłu i tak aż do schronu, a po chwili do sklepu na Magurce. Średnio to wyglądało: ja na resztce nikotyny, Gocha bez jagód, więc ino po Algidzie i rura na moją polankę, gdzie ... psikus => gumijagód jak na lekarsko pfff.
Na całe szczęście na zejściu w końcu udało się znaleźć miejsce do zbierania w okolicy Chaty na Rogaczu - bilety się zwróciły, honor uratowany ^_^.
Po misji zbieranie pozostało ino jakiś 0.40h na zejście. W Wilkowicach-Bystrej meldujemy się jakieś dziesięć minut przed pociągiem (oba sklepy zamknięte pfff) i pozostał nam godziny powrót zugiem, który to wystarczył ino na małego Morfeusza :-P
Miało być miało kaemów, dużo jagód - było trochę inaczej ale ... i tak pozytywnie :P
BTW:
Gocha na Good => POOOOOOLSKA, biało, czerwoni, Polska ... XDD
Trasa. https://www.relive.cc/view/e1347356489
Fotki:
Witamy w górach
Foto w lustrze?
Czapki z daszkiem mega nie lubię, ale w taką "klare" wyjścia nie było ;)
Widokowo
I Wilkowice gdzie ... hmmm żyją artyści xD
Koniec durnego asfaltu
Nie pogardziła ^_^
Ja (o dziwo!!!) też nie ;)
Ulga!!!!
Po odpoczynku jazda do ...
...
... nikąd xD
Nazot na ścieżce właściwej
Gumiś :D
Widok na Międzybrodzie ...
... dobry, a nawet ...
... i na naszą ścieżkę - już trochę mniej genialny :P
Coraz wyżej
A stamtąd przyszliśmy ;)
Gocha wcale nie zła i zmierzyła :-P
Sklep czyli obowiązkowy postój ;]
A tu już Siostra zadowolona ;)
Po zbiorach pozostało ino zejście
I na peronie ^_^
Nie ma to jak dom przy megafonie wybudować hehe ;)
Kolejne góry (o ile pogoda pozwoli) za dwa tygodnie 80km/3 dni z namiotem na trasie Rabka - Turbacz - Mogilica - Ćwilin - Luboń - Rabka => zobaczymy co z tego wyjdzie ;]
==============================================
BTW: winien jeszcze jestem butne podsumowanie miesięczne. Tak więc, rzutem na taśmę się udało ogarnąć jedyny słuszny dystans ;]
======================================================
Ja akurat po pracy na rower poszedłem, ale o tym w kolejnym (szybkim) odcinku ;]
Gumiś :D
Widok na Międzybrodzie ...
... dobry, a nawet ...
... i na naszą ścieżkę - już trochę mniej genialny :P
Coraz wyżej
A stamtąd przyszliśmy ;)
Gocha wcale nie zła i zmierzyła :-P
Sklep czyli obowiązkowy postój ;]
A tu już Siostra zadowolona ;)
Po zbiorach pozostało ino zejście
I na peronie ^_^
Nie ma to jak dom przy megafonie wybudować hehe ;)
Kolejne góry (o ile pogoda pozwoli) za dwa tygodnie 80km/3 dni z namiotem na trasie Rabka - Turbacz - Mogilica - Ćwilin - Luboń - Rabka => zobaczymy co z tego wyjdzie ;]
==============================================
BTW: winien jeszcze jestem butne podsumowanie miesięczne. Tak więc, rzutem na taśmę się udało ogarnąć jedyny słuszny dystans ;]
======================================================
Ja akurat po pracy na rower poszedłem, ale o tym w kolejnym (szybkim) odcinku ;]
Kategoria Góry
komentarze
mors | 14:34 czwartek, 4 lipca 2019 | linkuj
Albo sobie obczaj Zakopiańskie przysiółki (dawne wsie a wręcz osady pasterskie). Najbardziej ekstremalne jest Choćkowskie: parę ruder na stromym zboczu Gubałówki, do niedawna jeszcze praktycznie bez dojazdu O_O Formalnie to też Z. i w dodatku G. jednocześnie... ;p
120 zł to by musieli mi dawać, żebym skosztował rosołu. ;D;D
120 zł to by musieli mi dawać, żebym skosztował rosołu. ;D;D
mors | 12:12 czwartek, 4 lipca 2019 | linkuj
Reportaż fatalny, bo nie dość, że tytuł głosi nieprawdę, to jeszcze te sprostowanie na końcu też jest popisem dyletanctwa. o_O
Cerro de Pasco to raptem 4338 m. Na górskim portalu nie wiedzieć nic o La Rinconadzie, to żenada:
https://www.bing.com/images/search?view=detailV2&id=0D31EBED6C995FAC0BB9A94973AAFC53A49231DD&thid=OIP.evKd2M9MnV87GBjXsZ8QTQHaE7&mediaurl=http://cdn1.matadornetwork.com/blogs/1/2014/09/25c.jpg&exph=666&expw=1000&q=la+rinconada+football&selectedindex=1&ajaxhist=0&vt=0&eim=1,6
Nigdy nie rozumiem psioczenia na Zakopiec i Gubałówkę: Z. nie równa się tylko korki i Krupówki, a G. nie równa się tylko deptak i stragany, serio. ;p
Peryferie tych dwóch rejonów są fantastyczne!
No to podałem Ci przykład sklepiku w Nowem Bystrem - jest mega wiejski i dziki, taka zapyziała buda w lesie, poza szlakami, co go tylko lokalsi znają. Rozwala skalę i chyba przewyższa ten "najwyższy w Polsce" sklep w Zębie. xD
Cerro de Pasco to raptem 4338 m. Na górskim portalu nie wiedzieć nic o La Rinconadzie, to żenada:
https://www.bing.com/images/search?view=detailV2&id=0D31EBED6C995FAC0BB9A94973AAFC53A49231DD&thid=OIP.evKd2M9MnV87GBjXsZ8QTQHaE7&mediaurl=http://cdn1.matadornetwork.com/blogs/1/2014/09/25c.jpg&exph=666&expw=1000&q=la+rinconada+football&selectedindex=1&ajaxhist=0&vt=0&eim=1,6
Nigdy nie rozumiem psioczenia na Zakopiec i Gubałówkę: Z. nie równa się tylko korki i Krupówki, a G. nie równa się tylko deptak i stragany, serio. ;p
Peryferie tych dwóch rejonów są fantastyczne!
No to podałem Ci przykład sklepiku w Nowem Bystrem - jest mega wiejski i dziki, taka zapyziała buda w lesie, poza szlakami, co go tylko lokalsi znają. Rozwala skalę i chyba przewyższa ten "najwyższy w Polsce" sklep w Zębie. xD
mors | 08:55 czwartek, 4 lipca 2019 | linkuj
Sam weź poprawkę. :) Klikaliśmy o wysokości bezwzględnej i tak się to kończy. ;)
Najśmieszniejsze, że centrum Zakopca, czyli dołek, jest o ponad 200 m bardziej górski (wyższy), niż najwyższy szczyt gór Świętokrzyskich.
A w skali świata najlepsze jest El Alto - zwykłe, biedne miasto, ponad 1 mln mieszkańców, prawie płaskie bo na równinie... tylko że ta równina jest na 4000 m+ xDDD
Najśmieszniejsze, że centrum Zakopca, czyli dołek, jest o ponad 200 m bardziej górski (wyższy), niż najwyższy szczyt gór Świętokrzyskich.
A w skali świata najlepsze jest El Alto - zwykłe, biedne miasto, ponad 1 mln mieszkańców, prawie płaskie bo na równinie... tylko że ta równina jest na 4000 m+ xDDD
Trollking | 20:00 środa, 3 lipca 2019 | linkuj
A sobie nie odmówię: chciałeś upał, to masz! :)
Siostra w wersji patriotycznej normalnie jak gotowa do meczu, a mem-oriał czernobylski też zacny :)
Siostra w wersji patriotycznej normalnie jak gotowa do meczu, a mem-oriał czernobylski też zacny :)
mors | 19:03 środa, 3 lipca 2019 | linkuj
A jakże, Podhala raczej nie przebijesz. Z tego co obczajałem na mapach i w terenie to najwyższej położone tereny "zwykłe" w PL to okolice Gubałówki i za to je szanuję (całość, oprócz deptaka).
Na Butorowym WIerchu (zachodnia część Gubałówki) były krowy blisko 1150 a powyżej jeszcze 2 opuszczone, drewniane domy (zająłbym!).
Co do sklepów to mówi się zawsze o parafii Ząb (średnia 1013) i ich niby rekordowym sklepie ok. 1020 (tudzież szkole i kościele ;p ), chociaż ja mam wątpliwości, czy wyżej nie leży mikro-sklepik w Nowem Bystrem bodajże (płn-zach. część grzbietu Gubałowskiego). Sklepik jest mega odludny, mały, niepozorny, ze słabym dojazdem, bez ceprów za to wśród badyli ;p
Na Butorowym WIerchu (zachodnia część Gubałówki) były krowy blisko 1150 a powyżej jeszcze 2 opuszczone, drewniane domy (zająłbym!).
Co do sklepów to mówi się zawsze o parafii Ząb (średnia 1013) i ich niby rekordowym sklepie ok. 1020 (tudzież szkole i kościele ;p ), chociaż ja mam wątpliwości, czy wyżej nie leży mikro-sklepik w Nowem Bystrem bodajże (płn-zach. część grzbietu Gubałowskiego). Sklepik jest mega odludny, mały, niepozorny, ze słabym dojazdem, bez ceprów za to wśród badyli ;p
Mazia | 09:08 środa, 3 lipca 2019 | linkuj
Szaleni ludzie! W taki upał tyle dreptania.
Sąsiedzie całe szczęście, że nie jechałam bo mord mógłby się odbyć :D Miało być 11 km, a wyszło jak wyszło :p
Sąsiedzie całe szczęście, że nie jechałam bo mord mógłby się odbyć :D Miało być 11 km, a wyszło jak wyszło :p
mors | 08:34 środa, 3 lipca 2019 | linkuj
A jeszcze co do krówek - to 900 m to świetny wynik, wyżej to chyba tylko na Podhalu (w Kościelisku widziałem na 1150, powyżej Gubałówki :O ). A w Karkonoszach bardzo słabo, poniżej 500. :(((
mors | 20:50 wtorek, 2 lipca 2019 | linkuj
Co Cię nie zabije, to Cię wzmocni - tak mówią, chociaż nie wiem, jaki to ma sens w Twoim przypadku xD
Gocha | 12:53 wtorek, 2 lipca 2019 | linkuj
Kurde mors smiej się smiej wcale nie piekło :P
Wypad na jagody udany choc nie wiem który raz z kolei chciałam zabić brata xD....za kilometry ...żeby nie było . Pełne poświęcenie chora stopka a on mi tu na około. Na szczescie znalazł jagody i to go ocaliło bo całą drogę mi uciekal xD
Wypad na jagody udany choc nie wiem który raz z kolei chciałam zabić brata xD....za kilometry ...żeby nie było . Pełne poświęcenie chora stopka a on mi tu na około. Na szczescie znalazł jagody i to go ocaliło bo całą drogę mi uciekal xD
Kuzyn | 07:11 wtorek, 2 lipca 2019 | linkuj
Meega ten sklepik z widokiem, ostatnio jak tam byliśmy to widoku jakoś nie było :‑X. A tak apropo jagód, to da się z tego zrobić jagodówkę (taką do wypicia zimą z kolegami)? ;-)
mors | 22:17 poniedziałek, 1 lipca 2019 | linkuj
Powitałka 10/10 :)
Gochaaaa! Biało-czerwoni! ;))
Jagód w Karkonoszach też bardzo mało. :/
Krówki na sporej wysokości - w Karkonoszach tak nie ma :((
Komentuj
Gochaaaa! Biało-czerwoni! ;))
Jagód w Karkonoszach też bardzo mało. :/
Krówki na sporej wysokości - w Karkonoszach tak nie ma :((