Lapec prowadzi tutaj blog rowerowy

Rowerowo-górski blog cyniczno-ironiczny ;]

Wszystko wokół się zmienia ...

  • DST 102.82km
  • Czas 04:57
  • VAVG 20.77km/h
  • VMAX 57.42km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 23 marca 2019 | dodano: 25.03.2019



... nawet Tyyy. Oki, nie będę was Farbą nękał heh.

Na start tego BeeSa wyjaśnię jednak tajemniczą kwestie, którą to poruszyłem w jednym z ostatnich wpisów. Przez ostatnie trzy dni (choć w sumie finalnie przez ostatnie parę lat heh) najważniejsza była kwestia Babuszki. Wspominałem chyba o niej raz, dwa czy tam milion (:D) w moich wpisach. Otóż po niecałym roku, w końcu udało się dojść do konsensusu z rodziną w sprawie Domu Opieki dla Tolki. Niestety, sama se już nie radzi, a nikt nie ma aż tyle czasu i możliwości coby się nią opiekować 24/7. Miejsce się znalazło w piątek, do soboty zostały ustalone wszystkie kwestie finansowe, w środę przyjechała Chrzestna ma i mogliśmy zacząć działać.

W czwartek miałem urlop i ogarnęliśmy sprawy bankowe zaliczać przy okazji taki oto spacer troloTolowozem.

Bez przerzutek niestety xD Przy okazji byliśmy w Parku => bardzo proszę, bo kiedyś ktoś tam mi pisał że zdjęcia Babuszki nie ma ;)


W piątek pakowanie, żegnanie i dziś Babuszka wyruszyła w kierunku pod poznańskich Pobiedzisk. DOŚ wg mnie świetny => o taki, szkoda ino że prywatny - bo będzie mnie to kosztować 400zł co miesiąc. Takie trochę alimenty bez seksu (xD), no ale Babci wygoda i opieka najważniejsze. A i ja trochę odpocznę i przy okazji zmienię swój styl życia :). W Katowicach i tak coraz mniej mogłem. Do tego będzie kolejny pretekst żeby Poznań odwiedzać - 30km w jedną stronę rowerem ino zachęci ;)

Pewno pierwsze dni/tygodnie będą dziwne, bo się do niej mega przyzwyczaiłem, no ale od czego są telefony? :)

======================================
Wracając jeszcze na chwilę do tytułu, to jednak nie do końca wszystko się zmienia. Minęło właśnie 11 lat, od pamiętnej rzezi odwetowej panów (specjalnie z małej) w niebieskim na kibicach GieKSy. Mój zerowy szacunek do tej służby pewno nigdy się nie zmieni. Diobeł podrzucił bardzo fajny, obszerny materiał który jest do poczytania o tutaj. Najlepsze oczywiście jest to, że winnych ze strony milicji nie ma. Wszystkie sprawy umorzone, a psychicznie i fizycznie oberwało się wszystkim => chuliganom, kibicom, nieletnim, kobietom, a co najlepsze ... kierownikowi pociągu. W sumie co za różnica kogo pałujemy czy obrażamy xD.

=====================================
Oki, tyle tytułem wstępu. Geneza na dziś pojawiła się koło wtorku, a realnych kształtów (choroba Łukasza i moje żebro) nabrała w czwartek. W piątek jeszcze ogarnąłem końcówkę spraw babuszkowych i spacer (ok 8km) z takim oto dobrym reflektorem pieskiem heh.

Oczywiście te dwie sprawy zostały okraszone nutką alkoholu i z samego rana alkomat oszalał xD. Do stanu normalności wrócił około godziny dziesiątej, więc mogłem udać się na garaż i po chwili rozmowy z Łukaszem skierowaliśmy się trasą tradycyjnie-leśną na zamek w Chudowie. Na szlaku do końca doszedłem do siebie, ale niestety pierwotny plan ataku na Rybnik poszedł na grzyby xD.

Przez remont torów w okolicach Orzesza, nie mieliśmy pociągu powrotnego, a sama jazda tam (przez durne podjazdy w okolicach Mikołowa i w/w Orzesza) nam się nie uśmiechała xD Myśleliśmy też o Lublińcu, no ale mieliśmy ino jeden racjonalny pociąg o 17:33 i na niego trzeba było zdarzyć, bo zaprosiłem parę osób na moje nowe/stare mieszkanie na godzinę 20:00. Po co więc się stresować i gonić?

Setka jednak być musiała więc padło na Tarnowskie Góry ^_^. I w tym miejscu wielkie dzięki dla Łukasza za ogarnięcie szlaku. Klimatycznie po przejechaniu Przyszowic, pojeździliśmy po jakichś dziurach, ominęliśmy centra miast i dość fajną drogą dojechaliśmy na nasz cel. Nie licząc mojego kryzysu gdzieś między 53-cim a 60-tym kilometrem jechało się bardzo fajnie. Główna to zasługa wiatru - którego to nie było :D Dziękuję heh. 

Po dojechaniu do TG wpadliśmy na kolejne kilometry gruntowe (których dziś było co nie miara - uwielbiam) i skierowaliśmy się na jezioro Świerklaniec, gdzie zaplanowany był postój piwno-owocowy. Nic nie napiszę na temat Parku przed jeziorem, bo ilość ludzi która tam była mnie położyła na kolana xD. Miło że choć oczy mam zdrowe i zauważyłem koleżankę z pracy, z którą to chwilę porozmawiałem. Po przerwie i odpoczynku mogliśmy dokręcić przez Siemianowice Śląskie (Vmax na ul. Agnieszki) do garażu i tym samym domknąć dystans który to sobie założyliśmy ◉‿◉. Więcej oczywiście "poopowiadam" przy okazji fotek. 

Trasa


Fotki:
Ruszamy - teren bazyliki

W lasach uroczo - drewno nie wiem skąd. Las jak stał tak stoi xD

Jedziemy dalej

Coraz bliżej (tak, kask wrócił do łask ;)) ...

... i bliżej ...


... i jest i Chudów czyli klasyk wiosenny :)

Jedziemy dalej

Wiadomo :)

Fajna śmieszka z widoczkiem :)

Ahooooj :D


Odcinek prefabrykowany ;]

Stawik - dobre miejsce na Pitt Stop, ale niestety czas naglił ;]


Chwila gruntówki ...


... i odcinek klimatyczny => dobrze że nikt nas nie zabił tam. Mała rzecz, a cieszy :P

Park Kultury i Wypoczynku - Gliwice.
Piwa soczku nie polecam, bardzo mocno takie se ;/


Kolejne gruntowe ...

... i nudny asfalt - to tu miałem kryzys ;/


Kamieniec i postój sklepowy. 
Miejscówka urocza, stan asfaltu (tu i przez najbliższe 10km) niestety już nie ;/

Tarnowskie Góry


A po nich wjazd ...

... i zjazd z widoczkiem :)


Zabytkowa Kopalnia Srebra

Jedziemy dalej

Kolejne gruntówki z widokami :)

Zjazd singlem ;]

Ostatni widok dnia dzisiejszego

Ponownie gruntowo - tak, to znakowana ścieżka :D

Rów Świerklaniecki ...

... ichszy Park ...


... i jezioro :)

Wracamy przez zaporę - trochę pod prąd, czym wkurzyłem jednego kierowcę xD. 

Ostatki z zachodem i do bazy ;]


Mocny kandydat do podsumowania rocznego :)
Fajnie, bo pomimo że zrobiliśmy dużo kaemów nieutwardzonych, wyszła całkiem sympatyczna średnia :)
BTW: Możliwe że jeszcze będzie filmik :)))

==================================================
Co do imprezy, to się odbyła :-P. Dziękuję obecnym i mojej wątrobie że to przeżyła heh. No ale skoro wódka się polała, to z roweru w niedziele nici. W domu jednak siedział nie będę, więc stanęło na tym że trzeba by było w końcu dobremu pieskowi zrobić porządny spacer.

Po obiedzie ruszyłem więc (z przystankiem w Piotro) na Ochojec. Spacer, jak spacer - było sympatycznie, ino na końcu nogi już bolały xD Aaaa i zrobiłem dobry uczynek. Autobus mi sprzed nosa uciekł, wiec poszedłem se jeszcze po piwo. Po zakupie podbił do mnie Pan menel i poprosił o złotóweczkę na browara. Dostał całego Żubra :D. W sumie miałem dobry humor, a i wyczuwałem poniedziałek :)

Fotki:
Pieseł na hałdzie Kostuchna

Arya pierw się umazała ...

... a potem umyła xD. Dobry pies :D

Było by ;] Takich długich BeeS-ów to nawet z gór nie piszę ;D
========================================================


Kategoria Rower


komentarze
Lapec
| 21:34 środa, 27 marca 2019 | linkuj Hałda Kostuchna to całe 339m n.p.m. - pagórek, ale godny :P. Zwłaszcza że teren otaczający hałdę jest na wysokości 280 m n.p.m, a podejście krótkie, więc da się zmęczyć ale widoki bywają dobre ;]. Ino przeważnie wieje :D

A ogólnie to najwyższym szczytem województwa śląskiego jest błędne Pilsko (1557 m n.p.m.), a tak na poważnie, to graniczna Góra Pięciu Kopców (1534 m n.p.m.) => czyli tragedii nie ma ;]

PS: albo podadzą dane kierowcy i poproszą o doprowadzenie go do komendy ;))
mors
| 18:47 środa, 27 marca 2019 | linkuj Góry?? Hołdy się nie liczą. ;p ;)

Podadzą numery samochodu i poproszą o ustalenie danych kierowcy ;))
Lapec
| 12:57 środa, 27 marca 2019 | linkuj Na Ślunku też mamy góry :P => tym razem jednak było po prostu o czym pisać :]

Spoko, oni o tym nie wiedzą, może za parę tygodni Ci zadzwonią że ustalili adres tej stacji benzynowej :DD
mors
| 22:27 wtorek, 26 marca 2019 | linkuj Po długości i staranności wpisu wnioskuję, że bardziej lubisz Górny Ślunsk niż góry . xD

"Czekam jeszcze na wyniki dochodzenia u Morsa" - ja już nie czekam ;] machnąłem już na to płetwą. ;))
Lapec
| 06:30 wtorek, 26 marca 2019 | linkuj No proszę, liczyłem na jakieś trzydzieści sekund, a tu nawet ponad minuta wyszła ;)

T-king => i nie pałują bez powodu. To też trzeba docenić :)
Czekam jeszcze na wyniki dochodzenia u Morsa, póki co nieźle im idzie :D
Łukasz | 23:15 poniedziałek, 25 marca 2019 | linkuj Udało się, jest filmik:D https://www.youtube.com/watch?v=Q0-LZ7LwEXA
Trollking
| 22:38 poniedziałek, 25 marca 2019 | linkuj Przecież robi codziennie coś dobrego - nie stawia czujek na każdej śmieszce w PL :)
Lapec
| 22:08 poniedziałek, 25 marca 2019 | linkuj Fakt, lepiej zostawić temat - napisze o nich coś miłego, jak coś miłego dla mnie zrobią ;] Póki co ... nie zrobili :P

Ale z kąpaniem to też takie pierwsze hmmm koty za płoty w tym roku. Tak to ino łapki moczyła ;]
Trollking
| 21:32 poniedziałek, 25 marca 2019 | linkuj Kropa zimą skupia się tylko na kałużach, latem - żywej (wodzie) nie popuści :)

No tak, filmik wymowny. Ale - raz jeszcze powtórzę - nawet policja się zmienia. To, co tu widziałem to faktycznie jeszcze milicja.
Lapec
| 21:12 poniedziałek, 25 marca 2019 | linkuj No moja druga setka ;)

Cztery stówki to ode mnie ino, ogólnie jest ponad 3,5k, ale Babcia zadowolona ... i my też ;). Pies żadnej kałuży/rzeczki/stawiku nie popuści, kocha wodę - no może prócz tej z prysznica, ale to chyba większość tak ma :D.

Kibicowsko - no na taką skale bankowo nie, ale pewno jeszcze nie raz się usłyszy o nich. Kiedyś nawet sami materiał nagrali i oddali => https://www.youtube.com/watch?v=CBEs3DInqMc
Trollking
| 20:56 poniedziałek, 25 marca 2019 | linkuj Gratuluję, widzę, że stówowo mamy remis :)

Babuszka w sumie chyba dobrze wylądowała, a 4 stówki to naprawdę niedużo za kompleksową opiekę. No i faktycznie masz motywację do częstych odwiedzin WLKP, co jest plusem dodatnim :)

Arya się brudzi i kąpie? Kropa robi dokładnie odwrotnie :)

Temat kibicowski - hmmm. Ciężka sprawa. "Wychowałem" się z kibolami i wiem, że do świętości im wiele brakuje, ale tu faktycznie policja ostro przegięła. Tak jak napisał autor artykułu - na szczęście w czasach kamerek wmontowanych w strój służbowy już takie coś nie przejdzie. Oby.
Lapec
| 20:24 poniedziałek, 25 marca 2019 | linkuj Na spontanie najlepiej => dystans wpadł idealnie i to bez dokręcania :). Formę jeszcze trzeba trochę doszlifować, ale tragedii nie ma. A i szlaku przez te zawijasy pewno nigdy do końca nie powtórzymy :D
Łukasz | 20:10 poniedziałek, 25 marca 2019 | linkuj No szlaczek nam się udał, planowany spontanicznie w Chudowie, a wymierzony idealnie na 100km :D No i udało się coś tam nowego odhaczyć. Na szczęście okazało się, że z formą u mnie jeszcze tragedii nie ma, Rzeszów powinien się udać ;] Dzięki za wyjazd i do następnego.
Lapec
| 19:33 poniedziałek, 25 marca 2019 | linkuj A to tak samo wychodzi :) Poza tym ja też mogę Krossa zabrać i Cię gonić (o ile się nie rozlecę po drodze) :D

Butnie faktycznie dajemy radę. 30km mi "do normy miesięcznej" brakuje i tydzień czasu :P Pomożesz?:P
Gocha | 19:23 poniedziałek, 25 marca 2019 | linkuj Noooo walnąłeś beesa :D Nie szalej na tym kole za bardzo bo cie zas nie dogonie, na moim nowym jeszcze nie kupionym krossie xD....
chwała Bogu ze z buta jeszcze daje rade ;)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa obser
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]