Śnieżne Kotły 1490m n.p.m.
-
DST
25.64km
-
Kalorie 3667kcal
-
Aktywność Wędrówka
Po wczorajszym ognisku, dzisiejszy dzionek zaczął się mega spokojnie, wszak szlak (xD) na główny cel tego wyjazdu mieliśmy w sumie pod nosem :-) Oczywiście też te lenistwo nie mogło być zbytnio przesadzone, bo w głowie "siedział" fakt, że około 17:00 robi się ciemno.
Wyszliśmy więc około godziny 8:30, coby pierw "uderzyć" na Netto po zaopatrzenie, po którym skierowaliśmy się już na właściwy szlak żółty. Trochę strasznie było na początku gdyż ulice były puste ... ale tak strasznie puste że aż szczypało w oczy. A nie wróć, to dym z jednego komina :P Nie zmienia to faktu że nie było ani aut, ani żywej duszy xD
Po krótkiej chwili wyszliśmy z miasta i skierowaliśmy się do lasu, gdzie po niecałych dwudziestu minutach zrobimy sobie postój na wycince. Po nim pierw po pożarówce, później po kamieniach, aż do połączenia szlaku naszego z zielonym i szczytu(?) Stara Droga, znajdującego się na wysokości 954m n.p.m. Od tego miejsca już spokojne nabieraliśmy wysokości (przy okazji pooglądaliśmy wodospadzik na Szrenickim Potoku), coby finalnie dojść do Kukułczych Skał, gdzie postanowiliśmy odpocząć. Nastąpił też czas na pierwsze ale nie ostatnie widoki tego dnia, oj nie ;-)
Kolejno (BTW: zaczęło być tłocznej) przeszliśmy obok schroniska pod Łabskim Szczytem (1170m n.p.m.) i cały czas z widokiem na Szrenice i okoliczne wioski leżące u podnóża Sudetów, doszliśmy przez Mokre Rozdroże (1260m n.p.m.) Halę pod Łabskim Szczytem oraz Mały Śnieżny Kocioł (1479m n.p.m.) do naszego celu którym był dziś Radiowo-telewizyjny Ośrodek Nadawczy "Śnieżne Kotły".
Tam mała przerwa i rura na następny punkt wycieczki (który wymyślił Filip) czyli czeskie Źródła Łaby (1387m n.p.m.). Prócz tego że zgubiliśmy Łukasza, wszystko ponownie poszło błaho :-D Zresztą miejsca te dzieliło tylko pół godziny spokojnego marszu, więc problemów być nie mogło :-)
Następne wróciliśmy (ponownie przez Ceską Budkę - 1406m n.p.m.) na polską stronę i przez Twarożnik, drogę przyjaźni Polsko-Czeskiej, Trzy Świnki (1290m n.p.m), olanie schronu na Szrenicy (schronisko przy wyciągu - za dużo wąsaczy, NIEE :-P) dostaliśmy się do schronu pod Szrenicą (1200m n.p.m.), gdzie chwila na to co każdy lubi i wizytę w miejscu gdzie król ... wiadomo ;-)
Po tym postoju, ino na gibko (z piwem w plastiku w ręku bleee) Głównym Szlakiem Sudeckim pod wodospad Kamieńczyk (atrakcja została ino z góry ofocona) i poprzez Rozdroże pod Kamieńczykiem (755m n.p.m.) i jeszcze jedną atrakcje (Krucze Skały => 718m n.p.m.) na pizzę, a potem
To miał być najlepszy dzień, i był :-) Choć nie powiem że "na górze" trochę zmarzłem - dzięki Łukasz jeszcze raz za opaskę ^_^ Główny cel ✓, a do tego udało się bez pośpiechu zejść do miasta przed zmrokiem :-)
=======================
Trasa => Relive se odpuszczę, bo wyszły takie lagi ze masakra ;/
https://mapa-turystyczna.pl/route/profile?q=50.823...
Fotki:
Początkowy odcinek
Na szlaku żółtym + marna imitacja Żubra, która i tak była lepsza aniżeli piwo bezglutenowe (xD) na końcówce heh
A tu już ręka szczęśliwego Łukasza, który był w końcu bez auta + kod do zakupu biletu, no bez jaj heh
Kukułcze Skały + szlak na nie i widok z nich ;]
Wiadomo :)
Schron coraz niżej, ostatnie zdjęcia z Hali pod Łabskim Szczytem
Widok na Szrenicę (1361m n.p.m.) i schronisko Szrenica (1362m n.p.m.) :DDDD
2/3 ekipy wyjazdowej, Filip "wystrzelił" w swoim stylu
Okolice Łabskiego Kocioła
Już blisko :)
Widok na Wielkiego
I poza klasyczna :D
Łabski Szczyt w tle
Pramen Labe => w sumie nic szczególnego, ale szkoda by było nie zobaczyć "źródeł" największej czeskiej (a do tego jednej z największych w Europie) rzeki :)
Szlak przyjaźni Polsko - Czeskiej
O, skałka :P Wlezę se :D
Śnieżne Kotły już daleko za nami
Opis zbędny :)
Odcinek idealny pod piwo, choć nudny heh
Kamieńczyk, nie dość że płatne to jeszcze w kasku trzeba xD Innym razem!
Krucze Skały - bardzo przyjemne miejsce na końcówce
I "bajkiem" na chatę, no oki Łukasz poprosił żebym nie wchodził ... a korciło :D
====================================
Na koniec jeszcze tylko dwa razy zawitałem do miasta i do wyra ^_^
==================================================
Świętować trzeba, a nie po górach łazić xD
Choć jedno, drugiemu nie wadzi :P
Kategoria Góry
komentarze
mors | 06:18 sobota, 10 listopada 2018 | linkuj
"Prędkość maksymalna: 37,5" :D
Też tyle czasem biegnę, ale tylko gdy zwiewam na widok tabliczki "wstęp płatny" ;))
Też tyle czasem biegnę, ale tylko gdy zwiewam na widok tabliczki "wstęp płatny" ;))
Trollking | 21:43 piątek, 9 listopada 2018 | linkuj
I przy tym pozostań :) Kiedyś było można, teraz nastąpiła wsteczna ewolucja.
Trollking | 21:33 czwartek, 8 listopada 2018 | linkuj
Fakt, PBS się ostatnio lekko zbiesił, nawet nie można masowo zdjęć dodawać, bo się wiesza... :/
Trollking | 21:37 środa, 7 listopada 2018 | linkuj
O, a tu już bywałem - więc dzięki za przypomnienie :)
Fajna fotorelacja, szkoda, że w skali mikro. PBS aż krzyczy "użyj mnie" :)
Fajna fotorelacja, szkoda, że w skali mikro. PBS aż krzyczy "użyj mnie" :)
Mazia | 10:07 środa, 7 listopada 2018 | linkuj
Zaś korciło, żeby się na coś wdrapać :D Skałki nie wystarczyły :p
Łukasz | 09:57 środa, 7 listopada 2018 | linkuj
No uciekli na jakąś pseudostudnie w Czechach a tam takie widoczki na Śnieżnych Kotełach były;) Ale tak, główny cel wycieczki odhaczony, widoki lepsze niż na zimowej śnieżce ostatnio.
Filmik w produkcji, może uda się w tym tygodniu ogarnąć:D
Komentuj
Filmik w produkcji, może uda się w tym tygodniu ogarnąć:D