Lapec prowadzi tutaj blog rowerowy

Rowerowo-górski blog cyniczno-ironiczny ;]

Stegna 1/4 => Dojazd + Malbork + lokalnie

  • DST 101.08km
  • Czas 04:44
  • VAVG 21.35km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 6 września 2018 | dodano: 10.09.2018


Już z urlopu właściwego :)

Z ostatniego wpisu wynikało że wsiedliśmy do pociągu. Hipotetycznie tak to mogłoby wyglądać, a w rzeczywistości było to narzędzie tortur, gdzie nawet największe siły Morfeusza nie dały rady się jakoś konkretnie przespać ;/ W tak nowoczesnym(?) i niewygodnym pociągu chyba nigdy nie jechałem => oddawać stare, dobre, przedziałowe wagony!!! Ujeeee!!! ;)

Dobra mniejsza o to, coś tam się jednak udało zdrzemnąć, ale to i tak była kropla w morzu potrzeb mych xD
=============================================
Trudno, wysiedliśmy zgodnie z planem w okolicach godziny 7:00 rano i ruszyliśmy w kierunku naszego pierwszego celu czyli nieczynnego mostu w Tczewie. Jakoś specjalnie długo żeśmy nie pojechali ... bo obiekt znajdował się około dwóch kilometrów od dworca :D

Atrakcja ofocona i mogliśmy skierować się pierw ścieżką rowerową, potem jezdnią asfaltową, następnie trochę po płytach, trochę gruntem, aż do Drogi Krajowej nr. 22 której ... w  żaden sensowny sposób nie dało się ominąć - trzeba ją było po prostu przelecieć ;/ Krajówka została przeleciana(?:D) i znaleźliśmy się na pierwszym mega poważnym punkcie naszej wycieczki. Miasto to bardzo zachwalał Filip dodając że dnia może nie starczyć żeby je zwiedzić. Hmmmm napiszę tak: prócz zamku, McDonalda i wuchty wiary sępiącej fajki i kasę to hmm, dupy nie urwało :-P Opuściliśmy więc Malbork i ruszyliśmy w kierunku noclegu. 

Jechało się kapitalnie wręcz :) Pola, bez wiatru, klimatycznie, nie za ciepło, nie za zimno i aż trochę dziwnie bo nawet ścieżka z kostki(!!) była prosta heh. Da się? Da! Po niej "wyrosła" (niestety jeszcze nie do końca skończona) DDR-ka z masy bitumicznej, która będzie na pewno mocno oblegana przez rowerzystów - bo fajna, ot tak po prostu :)

W międzyczasie zrobiliśmy jeszcze jeden mały przystanek nawadniający i wjechaliśmy do miejscowości Nowy Staw, gdzie była jakaś stara atrakcja. Po niej już ino drogą płaską jak naleśnik (czy tam płaskostopie Poznańskie) przejechaliśmy miejscowość Nowy Dwór Gdański i poprzez drugie i ostatnie nawodnienie uderzyliśmy na kwaterę.

Dostaliśmy się do pokoju, poszliśmy sobie do sklepu po jakąś wałówkę na obiad i nastąpił czas wolny w którym każdy robił to co chciał. Czyli dokładnie: ja poszedłem dokręcać do "setki" bo było mało (o tym za chwilę), a Łukasz "poszedł" na spotkanie z Morfeuszem :-D

Trasa poranna => https://www.relive.cc/view/e1192542432

Fotki:
Tczew i pierwsza atrakcja we mgle skąpana ;)

Widok na Stare Miasto i Wisłę 

Dojazd do Krajówki, której nie pokaże na fotkach :P

Malbork - ładne zdjęcia więc tym razem nie zrobię kolaża, bo szkoda ;]





Ścieżki na trasie :)

Jako przerywnik, kwintesencja mojego życia na jednej fotce :D

Jeszcze do-szynka ...

... i na celu :)

=======================
Także Łukasz sobie smacznie spał, a ja zrobiłem porządek ze swoimi rzeczami i ruszyłem (około 15:30) w trasę którą wymyśliłem mega "na poczekaniu". Celowałem ino żeby pojeździć po odcinkach których nie mieliśmy w planach w ogólnych założeniach :) Pierw więc pokręciłem trochę przez Stegnę, później wpadłem na jakiś trzy kilometrowy odcinek po płytach, następnie dostałem wiatrem po plecach i dojechałem do gruntu gdzie ... oberwałem wiatrem ... tym razem już nie po plecach XD Ogólnie jak na pierwszej części nie wiało praktycznie wcale, to gdzieś od Nowego Stawu wiatr był coraz bardziej upierdliwy (twarzowy taki xD) i nie poprawił się do końca ;/

Wracając do mojej wycieczki: przejechałem Popowo, Stegienkę Osadę i wyliczyłem że może mi braknąć trochę do trzycyfrowego dystansu. Postanowiłem więc pierwszy raz przywitać się z morzem, przy okazji "pokazując" je Szkodnikowi :-) Także w miejscowości Jantar mały Pitt Stop, a po nim rura na mega super okoliczne dukty leśne. Były (o dziwo) podjazdy, single, wucha szyszek, szerokie ścieżki, bez ścieżek czyli najlepiej heh.

Ostatni tego dnia postój zrobiłem sobie między Jantarem a Stegną i tu już zamoczyłem stópki :) W ruch poszła również para Żubrów, a do tego się obudziła się Śpiąca Królewna która postanowiła do mnie dołączyć :) No i dobre => zanim Łukasz dojechał to zaczął się robić zachód, którego oczywiście przegapić i nie ofocić nie zamierzaliśmy ;) Po zachodzie ino misja Biedronka i do bazy.

Dzień na plus, wszystko idealnie, no może prócz Endo (Marcin M - jeszcze raz obrazisz mój telefon w jego obecności i Ci kopnę :P) i wiatru, ale to tam szczegół ;-)

Trasa => https://www.relive.cc/view/e1193048977

Fotki:
Tym razem już praktycznie bez asfaltów ufff ;)

W przerywniku, pochwalę się suwenirom ;) Dziękuje :)
PS: choć nie wiem czy to prezent dla mnie, czy otwieracz do dziwnych piw Łukasza :D


Morze po raz pierwszy - miejscowość Jantar

Na zachód, takimi oto ścieżkami :)

Morze po raz drugi ;]



===============================
Tego nie było ... ale i tak było zajebiście ;))))


Kategoria Rower


komentarze
Lapec
| 05:20 wtorek, 11 września 2018 | linkuj Czyli pierw ja, potem Łukasz i minimalnie osiem godzin w trąbę, bo jeden by musiał rowerów pilnować heh. Poza jest na trzecim od końca zdjęciu, a na fotkę z butem to hmmm trochę depresyjnie było :D W sumie ino jedna opcja była - na klifie między Piaskami a Krynicą ale piasków (dojazdowych) mieliśmy już trochę dość :))))
M_J | 22:27 poniedziałek, 10 września 2018 | linkuj Nie czytam więcej, bo nie ma zdjęcia z nogą!!!!!!!
Poza tym zamek w Malborku jest wart obejrzenia, ale z tego co pamietam to zamek średni + zamek wysoki to jakieś 4-5h
Lapec
| 19:51 poniedziałek, 10 września 2018 | linkuj Kabelek od powerbanka popsułem ;) Ale faktycznie, udało się nieźle (prawie bez dzwonów xD) przejechać - nie zdradzajmy kolejnego odcinka ;) Pociąg, tak jak pisałem, coś tam dał pospać, ale to nie było to. Zdecydowanie ;)

Malbork polecam na chwilę ;) Nie widział być może dlatego że to nie Bydgoszcz hehe ;), Maltę też znam, nawet jechałem ich ciuchcią czyt. Maltanką - mogę minutami o niej opowiadać :D Lasek? znam, mam pod blokiem - Mazia będzie wiedzieć :) Co do ścieżek tez nie lubię, ale ta naprawę była niezła, baaa nawet bardzo niezła.

Morza, Zakopanego i Schronisk na przełomie lipca i sierpnia unikam, jak od teraz będę unikał wagonów bezprzedziałowych :D Kij z kanapkami - mało miejsca na rowery jest. Tu było dość => http://lapec.bikestats.pl/1572417,Poznan-Trip-cz1-Swarzedz-przez-Malte-i-Wartostrade.html :D
Trollking
| 18:31 poniedziałek, 10 września 2018 | linkuj Fajna relacja, ale że ani w życiu nie byłem w Malborku, to się wypowiem na temat:

- Bydgoszczy: byłem, nie widziałem cytowanego :)
- Malty: przejeżdżam prawie codziennie :P
- Lasek: to znaczy się nie wypowiem, żeby uniknąć rozwodu :P
- morza: znam, lubię, byle jesienią, zimą i wiosną, tylko nie latem :)
- ścieżek z kostki: nawet najbardziej prosta jest moim wrogiem :)
- i wagonów bezprzedziałowych: są o wiele lepsze niż te przedziałowe, żadna emerytka Cię nie zagaduje, a zapach kanapek z jajkiem, tuńczykiem i salcesonem konsumowanych przez innych pasażerów rozchodzi się na większej przestrzeni :)
Mazia | 18:31 poniedziałek, 10 września 2018 | linkuj Aaa Cię zaskoczył nowoczesny pociąg :D No, ale jak już Ty nie dałeś rady to musiała być masakra heh. Widoczki ładne, panowie bez większych strat :P wiec wyjazd git :)
Lapec
| 16:07 poniedziałek, 10 września 2018 | linkuj Zapalniczek nigdy za mało :P
Wystarczy również że nie będziesz wydziwiał z markami :P
Łukasz | 15:47 poniedziałek, 10 września 2018 | linkuj No poza tą krajówką przed Malborkiem, super trasa. Dobrze, że płasko bo przed Stegną się już ledwo co się turlałem :P W każdym razie cały trip udany, zdecydowanie warto było przemęczyć tą noc w pociągu. A co do otwieracza, wróć - zapalniczki - postaram się następnym razem mieć swój ;p

Czekam na resztę wpisów ;)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa ttcho
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]