Choč (1608m) na Krokusy ;]
-
DST
26.15km
-
Kalorie 4036kcal
-
Aktywność Wędrówka
Choć w sumie trzeba uczciwie napisać że krokusy były tylko bonusem niespodziankowym, aczkolwiek mega sympatycznym :)
=================================
Na start jednak trzeba przyznać moim kompanom mega duże plusy => po a) Filipowi za znalezienie tego szlaku, a po b) Łukaszowi który nakłonił mnie że opłaca się tam jechać. A dlaczego miał nakłaniać? A no dlatego że do tego szczytu mieliśmy aż 3 godziny jechania - średnio trochę, no ale w sumie wyszło że wyjazd na 2 dni jest bez sensu więc stwierdziliśmy że jakoś przeżyjemy podróż :)
Umówiliśmy się standardowo pod moim blokiem o godzinie 7:10 (czy tam 7:15, mniejsza o to :P) i mogliśmy wyruszyć (poprzez pit stop w Kauflandzie) do miejscowości Likavka (520m n.p.m.) koło Rużomberka na Słowacji. Tam bardzo sprawnie udało się zaparkować i mogliśmy wyruszyć w kierunku naszego celu :)
Co do szlaku to pierw trochę monotonnie przez miasto, następnie wkroczyliśmy do lasu gdzie ... zgubiliśmy szlak. No nie powiem było trochę technicznie - skakanie przez drzewa, ślizganie się na liściach i w sumie dopiero przed rozwidleniem (sedlo Spuštiak; 1095 m. n.p.m.) weszliśmy na prawidłową ścieżkę. Później już spokojnie, gaworząc leniwie przeszliśmy obok Małego Chocza, pooglądaliśmy krokusy i doszliśmy do Strednej poľany (1255m. n.p.m.) gdzie jak ktoś myślał że to koniec atrakcji to był w błędzie => dopiero wtedy zaczęliśmy wspinaczkę, na odcinku może 2 kilometrów mieliśmy niecałe 400 metrów przewyższenia czyli było stromo. No ale w sumie udało się wejść - dobrze że był kremik (dla dzieci xD) bo jednak ryjek by się ładnie zjarał heh. Na szczycie standardowa sesja fotograficzna i mogliśmy zacząć schodzenie domykając jako-taką pętlę.
No to była droga przez mękę, ja pierd dawno takiego męczącego zejście nie miałem => ten szlak się nie kończył xD Do tego trochę gorzej bo niestety Słowacy nie mają ministra Szyszki i drzewa w skutecznie zasłaniały widoki. Malutkim plusikiem był słonecznik bo trochę zajął ręce i jednak umilił czas :) Na prostych nogach doszliśmy (pożarówką) do auta i mogliśmy zamykać wycieczkę.
Co do drogi to w sumie 6 godzin w aucie trochę zmęczyło - Morfeusz jakoś nie chciał współpracować (:D), aczkolwiek nie powiem że dwa razy nie pamiętam jak przekraczamy granicę, a po stronie Polskiej uciekł mi odcinek z Goczałkowic do Brynowa => lubię tą moją supermoc heh :D
Na koniec szczególne podziękowania dla Łukasza który postanowił pobawić się w Mikołaja i nie skasować nas za drogę => serdeczne ukłony :)
====================================================================
Trasa => https://www.relive.cc/view/e1104986082
Fotki:
Coś na start => Hrad Likava
Nie było obawy o odwodnienie :P
Zamek już zostawiony grubo w dole :)
Na szlaku (a raczej koło szlaku) Golas + ekipa goniąca :)
Technicznie :D
Ole, ponownie na właściwej ścieżce ;]
Są i gwiazdy wspomniane w tytule :)
Cel coraz bliżej ...
... jeszcze łańcuchy (bardziej dla ozdoby) ...
... i na celu :)
https://www.youtube.com/watch?v=SERPrg7xozc&featur...
https://www.youtube.com/watch?v=-A4mTPecqzY&featur...
Koniec miesiąca więc trzeba oszczędzać fotki, łapcie dwa filmiki z czubka :)
Dołożę ino zdjęcie ekipy wyjazdowej ...
... i mój ślad w książce :)
Z zejścia - Filipa żelazko chyba najładniejsze zdjęcia robiło, szkoda że tak mało ich było ;]
Miało być już stabilnie wiec piwo - a tu taka niespodzianka xD
Już spokojnie, do tego można było ryjek umyć :)
Umilacz na pożarówce
Coś artistico od Łukasza
i od Filipa - zdjęcie z końcówki :)
Godnie było, do tego wręcz wymarzona pogoda i widoczność => oby więcej takich tripów :)))))
==================================
Podobne miałem na końcówce :D
Kategoria Góry
komentarze
Mazia | 23:19 wtorek, 24 kwietnia 2018 | linkuj
No widać, że udał Wam się ten wyjazd :) Po filmikach widzę, że i humory dopisywały hehe urocze, urocze :D No i widzicie człowiek uczy się przez całe życie :p
Trollking | 17:50 poniedziałek, 23 kwietnia 2018 | linkuj
Biedni ci Słowacy, jak to jest bez Szyszki? :)
Pan Gałązka pewnie jest jak Pan Lapec + żuberek + śnieżek :)
Pan Gałązka pewnie jest jak Pan Lapec + żuberek + śnieżek :)
gizmo201 | 13:20 poniedziałek, 23 kwietnia 2018 | linkuj
Moje żelazko miało zamglone szkiełko dopiero na końcu szkiełko przeczyściłem
Łukasz | 12:05 poniedziałek, 23 kwietnia 2018 | linkuj
Zdecydowanie warto było jechać. Pogoda i widoczki miazga... filmiki też ٩(^‿^)۶
Niby dystans jakiś zabójczy nie wyszedł, ale jednak czuć trip w nogach ;)
Komentuj
Niby dystans jakiś zabójczy nie wyszedł, ale jednak czuć trip w nogach ;)