Wesoła, hałda Murcki
-
DST
51.17km
-
Czas
02:24
-
VAVG
21.32km/h
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 7 października 2017 | dodano: 08.10.2017
Minął tydzień, dość nudny tydzień choć na plus ponieważ w końcu udało się znaleźć czas na ogarnięcie piwnicy
Piątkowy ICM już wskazuję żebyśmy się nie wygłupiali i pod kocykiem zostali joł. No ale są okienka pogodowe, do tego koledzy twardo jadą więc co mi pozostaję?:) Również twardo wyruszam w deszczu na garaż. Zmieniłem ino buty na nieprzemakalne, kask na czapkę, rękawiczki na takie z palcami i dołożyłem se pas na nerki heh => zmiany kosmetyczne :-D A jeszcze
Na Zawodziu chwila rozmów o sensie istnienia (i w sumie kręcenia) i po ćmiku decydujemy się odwiedzić kolegę u niego na Wesołej. I tak w pogodzie jak to się mówi chujowej ale stabilnej poprzez Giszowiec dojeżdżamy do garażu Łukasza gdzie soczek i ... zaczęło świecić słońce. A że Łukasz uparty i pazerny na choć 30km więc stwierdziliśmy że chociaż Hałdę ogarniemy :-) Na Murcki dojeżdżamy gruntowo oglądając jeszcze po drodze dokonania kolegi Ksawerego i mogliśmy sobie zrobić półgodzinną przerwę na katowickim Giewoncie heh. Przerwę z której skorzystali z niej wszyscy prócz endo które wciąż dzielnie liczyło :-D
Po wietrznym przystanku gdzie o dziwo nawet górki się pokazały zaczęło kropić więc ucieczka najszybszą drogą przez Cegielnie na garaż. Jakieś 8km więc względnie blisko, każdy już czuł piwo :D No ale pogoda (HWDP) standardowo na końcu Ziołowej (ok 3,5km do garażu) zaświeciła nam słońce i praktycznie bezchmurne niebo. Szkoda wracać więc okręcam jeszcze ekipę przez Piotrowice i Zarzecze do Kamionki. A skoro Kamionka to KFC gdzie popas i karmienie frytką wróbelka który za nic miał ze pałaszujemy jego kolegów :-D Co lepsze zawołał swoich ziomków w celu w sumie nie wpierdolu (który braliśmy pod uwagę) ino układu my - wam życie a wy nam frytkę :-D Ptaszki poleciały konsumować łup a my do bazy. I lunęło xD No ale jak to dziś przez cały dzień ino chwilowo i pozostałą część trasy wiodącej przez Akademiki i Kokociniec udaje się już po suchemu ogarnąć.
Na garażu piwo i lunęło - jak rany co za durna pogoda, choć tym razem chociaż pod dachem :-) Po ok pół godzinie kolejne okienko i moi compadres (w słonku) do domów a ja na myjnie i do siostry :-)
U siostry miał być grill no ale pogoda standardowo dziś miała inne plany i żywy ogień zastąpił piekarnik heh. I tak pojadłem więc luz :-)
=============================
Trasa tym razem tak, średnia ino zaniżona o czym pisałem => https://www.relive.cc/view/e1014028507
Fotki:
Gościnnie na innym garażu, trochę dziwnie :D
W tle wiadomo :)
Przeszkody heh
A to zdjęcie w klimacie wylądowało u mnie na fonie na tapecie :) Bym na Facebooka wrzucił no ale pewno by się parę osób znalazło którym by się "mój stojak" nie spodobał ...
... choć w sumie po wczorajszych doniesieniach nie wiem co myśleć :P
Samojebka na górce Grzegorza aparatem => od razu widać który ma refleks i zdążył schować :D
Beskid Niski w tle i powód naszej ucieczki xD
Końcówka leśna
odcinek Owsiana - Śląska
Garaż => różnica czasowa między jednym a drugim zdjęciem to około 30 minut - norma dziś xD
Krossiwo umyte bo aż szkoda było patrzeć na nie ;)
Do następnego ;]
=================================================================
=================================================================
Oddawać takie temperatury!!!
A i omijać Toruń bo tam nie wiem czemu jakoś piekielnie :D
Kategoria Rower