Górki ponownie + rowerek :P
-
DST
19.40km
-
Kalorie 3251kcal
-
Aktywność Wędrówka
Opcji innej na niedziele nie było! W piątek dłuższa chwila z chrzęsną z Poznania przy czymś mocniejszym, w sobotę natomiast zgodnie z planem był czas na naprawę roweru na ogródku. No niestety ;/ wina nie leżała po stronie łańcucha i kasety (sic!) ale przynajmniej udało się towarzysko pogadać i ustalić opcje rezerwową ;] Skoro nie ma koła normalnego (tym razem już nim ciepłem o zol) to choć na wodnym trochę pojeżdżę :-) A że sam rowerek jest passe to górki i jakiś szlak do tego trzeba ^_^
Prostą metodą wyszedł plan na Międzybrodzie i Jezioro Żywieckie :) Teraz szlak hmmm Magurka, Czupel lub Żar? W okolicach Czupla będziemy może jeszcze w tym miesiącu więc idziemy na górę
I o dziwo po opuszczeniu asfaltu zaczęło być stromo xD Stromo ale całkiem przyjemnie się szło => ludzi mało, jeden Pan na hamulcach na piszczącym rowerze a my ku górze. I tak raz parami raz grupą szliśmy sobie gaworząc przy okazji :) Gocha miała cukierki i jakieś dziwne mandarynki, ja z Diobłem swoje przysmaki a Ania miała aparat heh. Przed samym Żarem jeszcze standardowa chwila przerwy na Kiczerze (831m n.p.m.) na kabanosa i jazda na cel.
Żar hmm wiadomo ... ludzi cała masa więc ino po fotce i na dół. Była jeszcze opcja zjedzenia pizzy ale niestety 50 minut czekania nas zniechęciło ;/ Szlak w dół bez kombinowania wzdłuż kolejki => na górze oczywiście uciekaliśmy przed pierdyliardem leni kolejkowych :) Następnie poprzez standardowo bolące łydki, sklep, jakąś przekąskę obiadową i na rowerek czyli w sumie główny cel wyjazdu. Rowerowy dwugodzinny relaks się odbył i gdyby nie chęć Devila który sprawdził mokrość wody (humor trochę siadł) to by było bez przygód. Ogólnie to fajnie się pedałowało na wodzie, puszki ino za późno pakowaliśmy więc na przystani wyglądało to tak se heh. Powrót poprzez uciekające kurczaki z KFC w Oświęcimiu oraz spacer z Arją na Ochojcu bez zawirowań (-:
==================
Miły to był spontan ale teraz trzeba odpocząć i zadbać o wątrobę bo w ten weekend miała co robić :-D Może se padać, no niech jeden dzień zrobi przerwę bo w końcu trzeba ten rower naprawić pffff. Poza tym trochę już mi się tęskni ;-) a i dość przyjemny pomysł na internaszynal się zrodził (-: Dobra jak to gada kolega z biura dajesz zdjęcia bo opis i tak mało kto czyta :D
Trasa 1:
Fotki:
Pogoda idealna jak widać, dobry to był pomysł coby bez koszulki iść, szkoda ino że mi się "ramiączka" od plecaka zrobiły xD
Cel na widoku ;]
Zdrada :P
Nasz przyjemny choć lekko stromawy szlak
A ja się dziwie czemu tak często stopy podkręcam xD Jak łaże tak jak tu to by się wyjaśniło :D
Kiczera i widok z niej
Ekipa wyjazdowa
Zbiornik elektrowni szczytowo - pompowej Żar z daleka...
i bliska ;]
Szczyt
Koniec i kropka.
Chwila dla reporterki i na mandarynkę :P
choć w sumie ;))
Jeszcze jakieś foto => tak Aniu, tyle kilometrów do dołu zostało nie musiałaś pokazywać :P
Międzybrodzie Żywieckie i część druga :)
====================
Odpoczynek też potrzebny ;]
Do następnego...
=============================
... o ile pogoda pozwoli :P
Kategoria Góry
komentarze
Gocha | 15:08 wtorek, 11 lipca 2017 | linkuj
Hehehe przynajmniej wiemy ze woda była ciepła ....choc przychodzi mi na mysl tekst kolezanki Marty o bobo fruitcie :P
Kuzynostre | 07:33 wtorek, 11 lipca 2017 | linkuj
Fajnie wycieczko. Szkoda żeś nie dał fotek z Diobłem jak się kąpał, byłoby śmieszniej :) I tak apropo czytania tekstów, to ja zawsze czytam, by kuzynowi nie było przykro, ale fakt fotek możesz wrzucać więcej :)
Komentuj