Lapec prowadzi tutaj blog rowerowy

Rowerowo-górski blog cyniczno-ironiczny ;]

Setka na Żory potem nieszpory

  • DST 103.68km
  • Czas 05:07
  • VAVG 20.26km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 24 września 2016 | dodano: 25.09.2016



Witam. Kolejny weekend, pogoda średnio pewna ale skoro już olałem piątkowe DPD to miałem chęci i nawet delikatna mżawka mnie by nie powstrzymała ^_^ Na plan obrałem Żory lub ewentualnie tamte okolice, terenów praktycznie nie znam więc miało być endo za przewodnika :-) No ale na szczęście odezwał się Łukasz który widocznie po zrobieniu PONAD pół tysiąca kilometrów w 5 dni .... i 3 dniach :-D odpoczynku ostygł heh. Tak więc zbiórka u mnie na garażu o 10 i z pomocą Garmina uderzamy jednak w kierunku rynku w Żorach.
=====================
Szlak do celu leniwy, w sumie dość często trzeba było patrzeć na trasę (fartem udało się imprezę biegowa w Mikołowie ominąć) do tego jednak odcinki terenowe podmokłe :-\ No ale było dobrze, fajny szlak => i lasy i asfalty przez wiochy, do tego ścieżka w klimacie miliona stawów :-) I tak spokojnie w tempie ok 18-19km/h docieramy do celów gdzie pierw oglądamy z zewnątrz miasteczko westernowe (bleee kupę dzieciaków, piski, wrzaski nie - to zdecydowanie nie moje klimaty heh), następnie poprzez KFC i degustacje ich nowej kanapki w b-smarcie do rynku. Rynek w sumie ładny ale nie było już płynów do tego jakaś impreza z Media Markt była więc szybkie podziwianie i w drogę powrotną :-)
Nazot już trochę żwawiej, z postojami w okolicach Palowic i za Bujakowem. Trasa przez Bujaków była planowana - trzeba było drzewo orzeszkowe zobaczyć :-D => o ile nikt nas nie wyprzedzi to będą orzeszki i na przegryzkę i na święta hehe. Po postoju już by się wydawało że prosta droga na kolejny punkt programu czyli grill u siostry. No niby tak ale Łukasz stwierdził że za prosto być nie może i lepszy od pospolitego roweru będzie powrót na hulajnodze :-D Łańcuch urwany koniec jazdy ... Dobrze że to był Mikołów, dobrze że jest Decathlon, dobrze że zrobili :-) Po przerwie przymusowej już spokojnie na Ochojec gdzie misja sklep i ... kolejny fart => nakupili jedzenia a na końcu się zorientowali że węgla na sklepie nie ma :D Dobrze że zostały jakieś na magazynie :) Grill na wypasie (choć rozpalanie mordęga xD) pałki, skrzydełka, cycki kiełbasy mhmm miody ;-) => szkoda ino temperatury bo coś zimno było ;)
Grill zjedzony i misja hmmm? dom ino hmm 85 km szkoda trochę. Wyjechałem z Ziołowej i jednak misja dom bo piździ. No ale Gocha gadała że na Kościuszki idzie się zagrzać no więc Night Biking do godziny ok 00.20 :D ... Kościuszki, Centrum, Załęże, Załęska Hałda, Kokociniec (fajnie się młode dziki omijało :D) i do bazy. Cel zrobiony, wycieczka na plus, trochę asfaltu, trochę lasów, pojadł i jest zadowolony :-) Dobrze ze ino dwa razy nas mżawka delikatna złapała ;]
Ps FB mi dziś przypomniał jak 5 lat temu cieszyłem się po orzechach w okolicach Wygiełzowa z 1000 km :-D ... jak to zleciało :)

Trasa:

Fotki:
Łaziska

ino GieKSa :))

Masaż tyłka ;]

KWK Krupiński-Suszec

Jeziornie

I zwiedzamy :)



Powrót asfalt + takie klimaty => mijanka z rolnikiem :D

Bujaków następnie ....

... durna górka i ...

... maszkiety wieczorne ;]

Walczymy dalej ;]
========
BEZ DWÓCH ZDAŃ !!! xD


Kategoria Rower


komentarze
Lapec
| 06:12 poniedziałek, 26 września 2016 | linkuj Albo byś nic nie widziała :D
O orzechach nawet jak zapomnimy (taaaa) to matka przypomni :D
Gocha | 14:14 niedziela, 25 września 2016 | linkuj Hehehe ten stanikowy bidon to chyba nie dla mnie...moglabym se zęby wybic :D
Grill sie udal szkoda ze pizdziło tylko , a swoja droga nie wiedzialam ze Lukasz umie tyle zjesc lepiej go ubierac niz zywic :P Brat szykujemy sie na bujakow orzechy czekaja :]
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa dzina
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]