Nosal - 1206m n.p.m.
-
DST
7.96km
-
Kalorie 1026kcal
-
Aktywność Wędrówka
Sobota, 6 sierpnia 2016 | dodano: 09.08.2016
I nastał kolejny poranek :) Piątek zakończyliśmy późno bo ok północy, poprzedni dzień 16h na nogach, do tego coś się wypiło :P i szczerze myślałem że pośpimy do południa :) Wyszło inaczej ale obydwoje wyspani więc można zaczynać kolejny dzień ;] No zaczynać to za mocne słowo gdyż zgodnie z prognozami padało i było ogólnie okropnie. Normalnie bym się zmartwił no ale na sobotę były zaplanowane ino dwie misje: Nosal który zawsze mi "uciekał" i grill z nowo poznaną parą ze Środy Wielkopolskiej ;]
Po regeneracyjnym poranku przy TV, internecie i coli z piwem ok 14.00 ruszamy na pierwszą próbę podejścia na szczyt. Nieudaną że dodam => leje, całe miasto stoi w korku a na Krupówkach ponoć pierdyliard osób xD No nic powrót na kwatery na ... cole z piwem :D W sumie znając nas to byśmy zrobili ten szlak no ale prognozy dość klarownie mówiły że od ok 17.00 poprawi się pogoda więc po co moknąć? :) Wróciliśmy do bazy i ... z miejsca bachor na korytarzu zaczął dawać po uszach, JPierd ... dzieciak wyje gorzej niż syreny podczas Dnia Niepodległości a tatuś se spokojnie spaceruje po placu tudzież grzebie przy aucie, mamuśka natomiast na łóżeczku leży i książkę czyta a za gówniarzem biega starsza pani właścicielka i pociesza ... Ehhh a z resztą co ja się będę rozpisywał, nie znam się - może na tym to polega urlop z dzieckiem :D Opieka wliczona w cenę ehehehe :)
Na nasze szczęście prognoza się sprawdziła :) Padać przestało, mgła zaczęła opadać i dopięliśmy swego ;] Auto (po pierwszej nieudanej próbie ataku na Biedronkę :D) zostawione w okolicach Jaszczurówki w dzielnicy Bystre i jazda. Początek już oszczędny gdyż kasa do lasu była zamknięta heh. Szlak minął nawet nie wiem kiedy (aż jedna osoba spotkana) i meldujemy się na Nosalu => końcówka wejścia i zejście nawet strome o dziwo. Na szczycie chwila na zdjęcia (dwie osoby prócz nas na górze) i w dół :) Nawet było co oglądać bo i Zakopane ładnie się otwarło i kąsek Tatr :) Dobry to był plan żeby taki przerywnik pomiędzy Słowacjami se zrobić ;] Na powrocie spotykamy jeszcze cztery osoby - w tym jednego marudę który wchodząc na Nosal stwierdza że ostatni raz w Tatry idzie hehe. Zejście w nawet niezłym tempie, kąsek asfaltu, Biedra i na relax przy grillu :) Delikatnie mówiąc za dużo żarcia kupiliśmy :D Najedzony że ani pakować mi się nie chciało ale ogarniać prysznica, jutro wstawanie o 6.00 i ogarnie się wszystko :D Taaaaaaaaa na bank ...
===================================
Trasa:
Baza wypadowa :)
Próba pierwsza ...
... i druga :) Tym razem już udana
I szczytek ;]
Przeżyli :DDD
Kiełby i Burgery już poszły :P
===============================
Śmiecha nie będzie, śmiecha Zakopane zafundowało sobie samo :D
Po regeneracyjnym poranku przy TV, internecie i coli z piwem ok 14.00 ruszamy na pierwszą próbę podejścia na szczyt. Nieudaną że dodam => leje, całe miasto stoi w korku a na Krupówkach ponoć pierdyliard osób xD No nic powrót na kwatery na ... cole z piwem :D W sumie znając nas to byśmy zrobili ten szlak no ale prognozy dość klarownie mówiły że od ok 17.00 poprawi się pogoda więc po co moknąć? :) Wróciliśmy do bazy i ... z miejsca bachor na korytarzu zaczął dawać po uszach, JPierd ... dzieciak wyje gorzej niż syreny podczas Dnia Niepodległości a tatuś se spokojnie spaceruje po placu tudzież grzebie przy aucie, mamuśka natomiast na łóżeczku leży i książkę czyta a za gówniarzem biega starsza pani właścicielka i pociesza ... Ehhh a z resztą co ja się będę rozpisywał, nie znam się - może na tym to polega urlop z dzieckiem :D Opieka wliczona w cenę ehehehe :)
Na nasze szczęście prognoza się sprawdziła :) Padać przestało, mgła zaczęła opadać i dopięliśmy swego ;] Auto (po pierwszej nieudanej próbie ataku na Biedronkę :D) zostawione w okolicach Jaszczurówki w dzielnicy Bystre i jazda. Początek już oszczędny gdyż kasa do lasu była zamknięta heh. Szlak minął nawet nie wiem kiedy (aż jedna osoba spotkana) i meldujemy się na Nosalu => końcówka wejścia i zejście nawet strome o dziwo. Na szczycie chwila na zdjęcia (dwie osoby prócz nas na górze) i w dół :) Nawet było co oglądać bo i Zakopane ładnie się otwarło i kąsek Tatr :) Dobry to był plan żeby taki przerywnik pomiędzy Słowacjami se zrobić ;] Na powrocie spotykamy jeszcze cztery osoby - w tym jednego marudę który wchodząc na Nosal stwierdza że ostatni raz w Tatry idzie hehe.
Trasa:
Próba pierwsza ...
... i druga :) Tym razem już udana
I szczytek ;]
Przeżyli :DDD
Kiełby i Burgery już poszły :P
===============================
Śmiecha nie będzie, śmiecha Zakopane zafundowało sobie samo :D
Kategoria Góry
komentarze
Mazia | 20:07 środa, 10 sierpnia 2016 | linkuj
Poznaje, poznaje :D Byłam w tym Nosalowym Dworze na weselu hehe:D
Komentuj