Czupel (933m n.p.m.) po raz kolejny ;]
-
DST
16.08km
-
Aktywność Wędrówka
Niedziela, 24 lipca 2016 | dodano: 25.07.2016
Nieaktualne - załatwione :)
Trasa:
Czernichów (340m n.p.m.) - Suchy Wierch (799m n.p.m.) - Pod Czuplem (Wysokie Siodło - 872m n.p.m.) - Czupel (933m n.p.m.) - polanka jagodowa - Czupel (933m n.p.m.) - Pod Czuplem (Wysokie Siodło - 872m n.p.m.) - Solisko (635m n.p.m.) - Gronik (619m n.p.m.) - Czernichów (340m n.p.m.)
Czupel po raz kolejny (heh) ale w sumie co tam, lubię ten szczyt => choć niestety z roku na rok jakość ścieżek spada ;/ Widać że podczas powodzi czy większych deszczy ładnie musi tam spływać woda ;/ Ale dobra nieważne, od początku :)
Po wczorajszej wycieczce oraz wieczorno-nocnym grillu każdy padł jak kaczka, więc rano mega odczuliśmy słuszność naszej wieczornej decyzji żeby Siostra ma przyjechała na spokojnie późniejszym pociągiem :) Prosty zabieg, a nie dość że sobie wszystko ogarnęła to my też dzięki temu mieliśmy mega lajtowy, słoneczny i cieplutki poranek :] Herbatka, soczek, śniadanko, sałatka (zmrożona :P) i ogólny relaks :) No ale kiedyś musiała nadejść ta chwila żeby się ruszyć => okolice godziny jedenastej spakowani, pokój zdany i myk do auta na misję pt: "odebrać Gosie z PKP w Łodygowicach".
Misja poszła sprawnie :) więc powrót do Czernichowa, sklep i na górę. I tu każdy miał swoje cele. Ot taki dzień: Janiol zdobywał szczyt korony, ja z Gochą - misja jagody, a Daga z Marzena misja przeżyć :-D Choć w tym miejscu trzeba nadmienić że Dziołchy dzielne, gdyż było zagrożenie ze odpuszcza ten szczyt i zostaną na dole, a tu upartość wzięła górę, poszły i weszły :)
Czupel więc dość szybko i sprawnie zdobyty ... w trzech grupach :D ja z Siostrą gonieni przez Michała i spokojnie swoim tempem wspinające się Marzena i Dagmara :-) Na szczycie czas na fotki i kolejny podział => ja z Gochą na naszą jagodowa polankę, a pozostali po delikatnym odpoczynku zaczęli schodzić. Dwa słoiki runa uzbierane i najwyższy pora na nas, bo coś czarno zaczęło się robić heh. Czasowo wyszło super bo na dole meldujemy się prawie o tym samym czasie - dzięki za strzałki i krzyżyki na szlaku ;-)
Wyjazd na plus, jak zawsze zresztą :) Teraz trzeba odpocząć, nogi same dojdą do siebie ... więc odpoczynek bardziej od alko i nikotyny :-D
====================================
Kilka fotek:
Poranek i czysty stół po grillu. Durczok by pochwalił :P
Szlak i niezły punkt widokowy na Skrzyczne. Niestety pogoda nie była widokowa ... choć stabilna :D
Jak pisałem na początku ścieżka niestety miejscami yyy techniczna :D
Cel po raz pierwszy:))
Zdjęcie już z Czernichowa
Szału jagodowego jak ostatnio nie było ale lekki łup się zebrał :)
Cel po raz drugi - już mniej zabawnie poprzez chmury deszczowe za szczytem >> dobrze że wytrzymało :)<< no ale ...
... na selfika z siostrą był czas :P
=======================
Dla porównania Sosnowiec dzień później => 25.07.2016 godz. 12.00
=======================================
Zejście tym razem chyba ostatnią możliwą kombinacją szlaków - czerwony + żółty + pola + asfalt :D
Nawet innych turystów udawało się spotkać :))
===============================================
A w drodzę powrotnej => KFC Czechowice-Dziedzice - przyciąga jak Żwaków lub mostek na Zamościu :D
Dzięki wszystkim obecnym a zwłaszcza kierownicom za bezpieczną podróż ;] Do następnego :))
================================================================
Kategoria Góry
komentarze
Gocha | 20:25 wtorek, 26 lipca 2016 | linkuj
Wypad na mega plus ,choć słoik jagód wszamałam w jeden dzien ;( wielkie thx za transport powrotny ;)...kocham górki :)
Komentuj