Auto na trzy auta czyli rower kombi ...
-
DST
62.46km
-
Czas
02:54
-
VAVG
21.54km/h
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze
... mądrości Filipa jak zawsze w cenie, dobre i pozytywne ;))
-------------------------------
Dzionek przywitał mnie hmmm do bani pogodą ;/ Ale skoro już się umówiłem to się zebrałem i poprzez pitt stop na klachach na Ziołowej dociekam po 11 na miejsce zbiórki którą była dziś ul. Beskidzka. Na starcie czekają już Filip & Łukasz i jedziemy na Łysine w Bieruniu trasą standardową. Boże Ciało, bożym ciałem ale na całe szczęście na sklep "BROWAREK" w Lędzinach zawsze można liczyć :D
I tak zaopatrzeni w popitkę i hmmm pojedzone? docieramy nad jeziorko gdzie klachy o zbliżającym się wybrzeże trip - zaraz faktycznie jadłospis ustalimy heh no nieważne :) Ponadto zapadła też decyzja pt: "Jak spędzamy drugą część urlopu" wyszła Fatra słowacka zgodnie z wcześniejszymi założeniami - nic ino na pogodę czekać, prognozy złe nie są ale wiadomo co to są prognozy na 14 dni ;]
Powrót przez Świerczyniec, Tychy i Zarzecze, miało być 50 km ... wyszło 60 i kogo to co i po co :P widocznie tak miało być, dobrze że nie padało :) Pogoda ogólnie jak dla rowerzystów super, dobra wilgotność i temperatura :]
Niby Boże Ciało ale ha! to mi kwiatki pod koła sypali ;]
Przez noc popadało to uciekać z lasu trzeba było - choć uczciwie mogę powiedzieć że jeździło się w mega gorszych warunkach
Łysina - Bieruń
Browar - Tychy
====================
Taki szczegół :P
-------------------------------
Dzionek przywitał mnie hmmm do bani pogodą ;/ Ale skoro już się umówiłem to się zebrałem i poprzez pitt stop na klachach na Ziołowej dociekam po 11 na miejsce zbiórki którą była dziś ul. Beskidzka. Na starcie czekają już Filip & Łukasz i jedziemy na Łysine w Bieruniu trasą standardową. Boże Ciało, bożym ciałem ale na całe szczęście na sklep "BROWAREK" w Lędzinach zawsze można liczyć :D
I tak zaopatrzeni w popitkę i hmmm pojedzone? docieramy nad jeziorko gdzie klachy o zbliżającym się wybrzeże trip - zaraz faktycznie jadłospis ustalimy heh no nieważne :) Ponadto zapadła też decyzja pt: "Jak spędzamy drugą część urlopu" wyszła Fatra słowacka zgodnie z wcześniejszymi założeniami - nic ino na pogodę czekać, prognozy złe nie są ale wiadomo co to są prognozy na 14 dni ;]
Powrót przez Świerczyniec, Tychy i Zarzecze, miało być 50 km ... wyszło 60 i kogo to co i po co :P widocznie tak miało być, dobrze że nie padało :) Pogoda ogólnie jak dla rowerzystów super, dobra wilgotność i temperatura :]
Niby Boże Ciało ale ha! to mi kwiatki pod koła sypali ;]
Przez noc popadało to uciekać z lasu trzeba było - choć uczciwie mogę powiedzieć że jeździło się w mega gorszych warunkach
Łysina - Bieruń
Browar - Tychy
====================
Taki szczegół :P
Kategoria Rower