Lapec prowadzi tutaj blog rowerowy

Rowerowo-górski blog cyniczno-ironiczny ;]

Biskupska Kupa :D

  • DST 21.47km
  • Aktywność Wędrówka
Sobota, 21 maja 2016 | dodano: 23.05.2016
Uczestnicy


Ja tam nie nazywałem tego szczytu :D Dla mnie to zawsze była Biskupia Kopa, zaliczana do Korony Gór Polskich jako najwyższy szczyt gór Opawskich :) to tak ino z kuli wyjaśnienia tytułu ;]
=====================
Od początku :) Ucieszony że udało mi się namówić chłopaków (Łukasz & Filip) na te pasmo startujemy u mnie pod blokiem o 6.10 ... misja nr. 1 => na Ochojec po siostrę :) Skompletowani ok godziny ... 6.40 :D wyruszamy na trip. Po tam 2h "z kawałkiem" i postoju na Biedronkę w Prudniku meldujemy się w okolicach czeskich Petrovic gdzie na parkingu zostawiamy auto i stresy i uciekamy na pierwszy z dwóch celów jakim był Příčný vrch. Szczyt ten prócz tego że jest najwyższym szczytem całych gór Opawskich jest yyy żadny :D Chwilkę po szczycie następuje malutki popas w jagodach, których w tym roku będzie znowu multum - tak, tak Czupel czeka heh. Następnie już widząc główny cel kierujemy się do miasta przez drogę krzyżową (dosłownie - nie mylić z hasiokiem :P) z taką różnicą że od doopy strony - od końcowej stacji do pierwszej. W mieście strefa mroku, ładna pogoda, ciepełko a w mieście może z 10 osób. Mijamy je więc dość sprawnie, kombinując jeszcze ze szlakiem i rozpoczynamy mozolne podejście pod Kopę wróć Kupę :D Niby malutki szczyt ale po tyłku dał :)) choć w sumie widząc zajechaną / zafochaną panią Polkę która se z kolegami na rower pojechała to wcale tak źle nie było :D Na celu pifko (taniutko jak na knajpie w górach) i podziwianie widoków z wieży w towarzystwie siostry i Zlotego Bażanta :) Następnie na spokoju już jedzonko, chipsy, ciastka, orzeszki i takie sprawy, do auta zostało ino 1,5km w dół wiec istny chill :)
Podczas drogi powrotnej Łukasz dał nad popuszczać muzykę i mi zrobić izo więc droga nazot nawet nie wiem kiedy uciekła. W Katowicach meldujemy się o takiej porze że jeszcze spokojnie na 5,5km psa wylatać po lesie szło :)
-----------------------
Patrząc po ich oznaczenia to wyjazd wyglądał mniej więcej tak:
Petrov Boudy (706m) – Pod Vetrnou (740m) – Hermanovice (715m) – Pricny Vrch (975m) – Vyr (795m) – Medena Stola (515m) – Hadi Louky (455m) – ZLATE HORY – Svaty Rochus (515m) – Hoffmanova Lavicka (760m) – Biskupska Kupa (891m) – Pod Rudolfsheimem (885m) – Na Baźine (740m) - Petrov Boudy (706m)
A po naszemu tak :)

Góry jak góry - nie ma co się rozpisywać, trzeba zdjęcia dawać ;)
Początek a zarazem koniec wycieczki:

Bydzie ;]

Szlaki urozmaicone, raz single, raz drogi pożarowe ...

... nawet asfalt był 
Z widokiem na Pradziada


Czeskie Janusze i Grażyny :D

Pierwsze widoki - już po pierwszym szczycie xD

Miasto widmo z widokiem na naszą górkę

Widok na Zlate Hory ... po mym przymusowym pit stopie :D

Kąsek szlaku, zdjęcie oczywiście wypłaszczone

I obijanie na górze :) lubimy to!!



Pamiętny zagajnik gdzie spałem po namiotem w 2012 roku :)

Chwila obijania i rura do auta. Dzięki i do następnych górek. Raczej już po Morskim Tripie - choć kto wie ;)
===================
Nie mam pomysłu na podpis :D


Kategoria Góry


komentarze
devilek
| 22:36 poniedziałek, 23 maja 2016 | linkuj Zacne fotki Panie :)
Lapec
| 19:05 poniedziałek, 23 maja 2016 | linkuj Byś pojechała na rowciowego tripa w niedziele to by nie bolały ehehe
-------
Łukasz chyba nie słyszał ale on ma wyjeba*e z reguły a na to to już zwłaszcza :D
Ja przeciąłem, wystarczy ;)
gizmo201
| 16:32 poniedziałek, 23 maja 2016 | linkuj Gosia zakład przyjęty wszyscy słyszeli hehe :P
Gocha | 16:24 poniedziałek, 23 maja 2016 | linkuj Taaaak było zacnie jeszcze mnie lydki bola po tej kupie :D
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa mawia
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]