Siewierz
-
DST
95.85km
-
Czas
04:23
-
VAVG
21.87km/h
-
VMAX
58.15km/h
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze
Brynów - park Kościuszki - D3S - ul. Porcelanowa - staw Upadowy - Szopienice - Sosnowiec - Wygwizdów - Nowy Będzin - Będzin Zamek - Brzozowica - Zielona - Marianki - Pogoria IV - Trzebiesławice - Glinianki - Zamek Siewierz - Siewierz - Boguchwałowice - Przeczyce - Warężyn - Dąbie - Gołąsza (Dolna, Biska) - Strzyżowice - Wojkowice - Przełajka - Bańgów - Bażantarnia - Pszczelnik - ul. Konduktorska - Koszutka - Załęże - Załęska Hałda - Brynów
W ramach wstępu do wycieczki :) Choć prościej by było tak :D
----------------------------------------------
W czwartek ustalone zostało że z opcji: Dziećkowice, Chechło, Siewierz wybieramy tę ostatnią :) W piątek więc ogarniam sprawy bieżące plus grilla :D lichy bo lichy ale rade dał? Dał! :D
Trzeba było się trochę oszczędzać bo z rana dość porządnie kręcenie się szykowało :)
Sobota rano: pogoda taka se no ale decydujemy że kręcimy. Filip na uczelnie, ja na garaż. O 8,55 zaczynam jazdę na umówione spotkanie pod zamkiem w Będzinie. O 10,30 łączymy siły i przez mega durne społeczeństwo (targ w Będzinie) przeciskamy się ścieżką rowerową na Pogorie gdzie robimy pitt stop ;]
Chmur było niestety coraz więcej i trochę nas zmoczyło ale przy +23 lekki deszczyk był nawet przyjemny :) Reszta drogi do celu już spokojnie, uroczy zjazd przez pola był, chyba najładniejszy zobaczony prze zemnie w tym roku :))
Przy celu parę fotek i na obiad. W pizzerii decydujemy że robimy objazd zalewu :) I tak spokojnie kręcimy aż do Przeczyc gdzie zahaczmy o sklep z ogródkiem piwnym. Piwo w cenie sklepowej, na miejscu można no ale Filip .... w puszce przyniósł :D nie wnikam :D Po odpoczynku i chwili rozmowy decydujemy się olać Tuliszów i kierować się w stronę domu. Osobny trip się więc szykuje stricte na Tuliszów :) W drodze powrotnej Gizmol jeszcze zdążył zaprezentować swe umiejętności techniczne ratując się przed dzwonem :)
Reszta drogi to wuchta górek które o dziwo dość sprawnie poszły :) Pitt stop na Bażanterii i rozstajemy się na Koszutce, Filip do bazy ja na spotkanie z kumplem :)
Od rana już czułem że moje obawy o brak formy są bezzasadne, nogi dobrze niosły a że Filip lekko osłabiony to zrównaliśmy się w tempie :)) Jeszcze raz dzięki Ci za wyjazd, było super!
No i na koniec: najlepszego dla Zientasa na nowej drodze życia :))
Fotek:
Będzin
ścieżka pieszo - rowerowa xD
i jeszcze jadąc sobie spokojnie ok 5km/h zasłyszane:
Mąż do żony: uważaj rowerzysta
Żona: to on jedzie i to on ma uważać! phi
Mąż: na ścieżce rowerowej to tak nie działa
:D
Pogoria IV
Lotnik :D
Myśliciel :P
Dobra bo na otro :D
Przeczyce poszły z duchem czasu, nowa droga, nowe chodniki no no :)
i na koniec Żubr w "trawie" puszczy :D
Choć do Zientarskiego to się jeszcze okaże :D
C
W ramach wstępu do wycieczki :) Choć prościej by było tak :D
----------------------------------------------
W czwartek ustalone zostało że z opcji: Dziećkowice, Chechło, Siewierz wybieramy tę ostatnią :) W piątek więc ogarniam sprawy bieżące plus grilla :D lichy bo lichy ale rade dał? Dał! :D
Trzeba było się trochę oszczędzać bo z rana dość porządnie kręcenie się szykowało :)
Sobota rano: pogoda taka se no ale decydujemy że kręcimy. Filip na uczelnie, ja na garaż. O 8,55 zaczynam jazdę na umówione spotkanie pod zamkiem w Będzinie. O 10,30 łączymy siły i przez mega durne społeczeństwo (targ w Będzinie) przeciskamy się ścieżką rowerową na Pogorie gdzie robimy pitt stop ;]
Chmur było niestety coraz więcej i trochę nas zmoczyło ale przy +23 lekki deszczyk był nawet przyjemny :) Reszta drogi do celu już spokojnie, uroczy zjazd przez pola był, chyba najładniejszy zobaczony prze zemnie w tym roku :))
Przy celu parę fotek i na obiad. W pizzerii decydujemy że robimy objazd zalewu :) I tak spokojnie kręcimy aż do Przeczyc gdzie zahaczmy o sklep z ogródkiem piwnym. Piwo w cenie sklepowej, na miejscu można no ale Filip .... w puszce przyniósł :D nie wnikam :D Po odpoczynku i chwili rozmowy decydujemy się olać Tuliszów i kierować się w stronę domu. Osobny trip się więc szykuje stricte na Tuliszów :) W drodze powrotnej Gizmol jeszcze zdążył zaprezentować swe umiejętności techniczne ratując się przed dzwonem :)
Reszta drogi to wuchta górek które o dziwo dość sprawnie poszły :) Pitt stop na Bażanterii i rozstajemy się na Koszutce, Filip do bazy ja na spotkanie z kumplem :)
Od rana już czułem że moje obawy o brak formy są bezzasadne, nogi dobrze niosły a że Filip lekko osłabiony to zrównaliśmy się w tempie :)) Jeszcze raz dzięki Ci za wyjazd, było super!
No i na koniec: najlepszego dla Zientasa na nowej drodze życia :))
Fotek:
Będzin
ścieżka pieszo - rowerowa xD
i jeszcze jadąc sobie spokojnie ok 5km/h zasłyszane:
Mąż do żony: uważaj rowerzysta
Żona: to on jedzie i to on ma uważać! phi
Mąż: na ścieżce rowerowej to tak nie działa
:D
Pogoria IV
Lotnik :D
Myśliciel :P
Dobra bo na otro :D
Przeczyce poszły z duchem czasu, nowa droga, nowe chodniki no no :)
i na koniec Żubr w "trawie" puszczy :D
Choć do Zientarskiego to się jeszcze okaże :D
C
Kategoria Rower