Wisła Skisła :)
-
DST
106.69km
-
Teren
33.80km
-
Czas
05:52
-
VAVG
18.19km/h
-
VMAX
37.14km/h
-
Kalorie 3280kcal
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze
Endo się standardowo posypało ale co tam :)
Trasa: Brynów - Ligota - Akademiki - Piotrowice - Podlesie - Zaopusta - Koźlina - Wilkowyje - Żwaków - Kobiór - Piasek - Pszczyna - Goczałkowice - Zabrzeg - Landek - Zaborze - Uchalany - Pierściec - Skoczów - Bajerki - Harbutowice - Ustroń - Wisła
--------------------------------
Piotrowice - Ochojec - pętla brynowska - Brynów
No to jedziemy z BeeSem heh
Na start ustalony na godzinę 9.00 przy Panoramie oprócz mnie zjawiają się jeszcze Grzegorz z córką Dominiką i Sławek, chwila rozmowy i jedziemy na Wisłę!! zgarniając jeszcze lekko nie przekonaną Gosie z Piotrowic. Nie przekonaną gdyż termometr już rano pokazywał 29 stopni a wiadomo ze to nie było jeszcze epicentrum. No nic skoro już wyjechała to nie było odwrotu :D
I tak standardową trasą jedziemy na pierwszy pitt stop na Żwaków. Tempo mega spokojne gdyż ... Grzegorz tak zdecydował z troski o Dominikę :P W ogóle to ona była mega zachęta dla siostry, cóż zrobiła jej psikusa hehehe.
Po izo w Tychach decydujemy iż nie jedziemy przez Paprotki ino wracamy i do lasu i zmierzamy na Kobiór. Poprzez tam lekkie gubienie szlaku dojeżdżamy do Pszczyny. Tak też dołącza ostatni uczestnik trasy Filip który ogarnął szkole i gonił wycieczkę, tempo chyba miał lekko lepsze od nas ale pewien nie jestem ;)
W Pszczynie postój i obiad w postaci kebaba no u mnie wiadomo na otro :D No i się zaczęło ... wielkie motywowanie siostry mej przez Grzegorza, marudził, marudził choć i tak wiemy ze by jej Krzywdy nie zrobił :D Pojedli trochę, odpoczęli i pojechali dalej. Tama w Goczałkowicach istna patelnia, myślałem tylko żeby z niej uciec a ekipa... se rybki ogląda :D
No nic dalszą droga już historia, było minęło dobrze ze głównie lasy i szutry bo pogoda ostro czadu dawała. Po drodze jeszcze malutki pitt stop i nadwiślanym szlakiem rowerowym do celu. A tam już istne frytki 3 grupy się zrobiły. Dobrze ze każdy dotarł :)
W Wiśle zakupy i jazda na relaks. Ja ze Sławkiem na nasze miejsce, Filip, Grzegorz i Dominika na obiad a Gocha hmm no właśnie zanim się pozbierała to już nikogo nie było :D No nic sama ze czas zorganizowała i dobrze :) Na ok 1.5h do odjazdu w końcu komplet się znowu znalazł :) piwo, mielonka, moczenie tyłków i stópek i do pociągu.
Pociąg był dla 50% w promocji ale co tam. Piłeś, nie sprzedawaj biletów :D Na PKP Piotrowice nowe siły wiec jeszcze na Ziołową na chwile rozmowy z Młodym :) Dojeżdżając do Siostry mieszkania chyba za głośno na ulicy mówiłem, Arya usłyszała i szczekaniem pół bloku obudziła :D
W domu o 00.20 prysznic i w kime. Jaki to był dzień ... W dechę, super zajebisty, DZIĘKI SERDECZNE. I jak to zwykle bywa z miliona zdjątek trzeba coś wybrać. I tak przesadziłem z ilością hehehe soooorki :D
Ten bar coś w sobie ma że ściąga ze szlaku :D
Pszczyna
Zakaz parkowania rowerów ktoś se powiesił ... no na bank :D
Ktoś coś gadał że Grześ marudny był, no ja nie wiem :P
Pierwsze górki przed ...
... tamą goczałkowicką ;] jak rany patelnia ;]
Szlaku kąsek
Pitt stop konieczny, przynajmniej w klimacie :D
Nie wytrzymał :D
Nadwiślany szlak rowerowy
No!
Wisła Uzdrowisko Centrum
Ekipa się ucieczyła .... i autor też ucieszył :)
Komplet :)
Trasa: Brynów - Ligota - Akademiki - Piotrowice - Podlesie - Zaopusta - Koźlina - Wilkowyje - Żwaków - Kobiór - Piasek - Pszczyna - Goczałkowice - Zabrzeg - Landek - Zaborze - Uchalany - Pierściec - Skoczów - Bajerki - Harbutowice - Ustroń - Wisła
--------------------------------
Piotrowice - Ochojec - pętla brynowska - Brynów
No to jedziemy z BeeSem heh
Na start ustalony na godzinę 9.00 przy Panoramie oprócz mnie zjawiają się jeszcze Grzegorz z córką Dominiką i Sławek, chwila rozmowy i jedziemy na Wisłę!! zgarniając jeszcze lekko nie przekonaną Gosie z Piotrowic. Nie przekonaną gdyż termometr już rano pokazywał 29 stopni a wiadomo ze to nie było jeszcze epicentrum. No nic skoro już wyjechała to nie było odwrotu :D
I tak standardową trasą jedziemy na pierwszy pitt stop na Żwaków. Tempo mega spokojne gdyż ... Grzegorz tak zdecydował z troski o Dominikę :P W ogóle to ona była mega zachęta dla siostry, cóż zrobiła jej psikusa hehehe.
Po izo w Tychach decydujemy iż nie jedziemy przez Paprotki ino wracamy i do lasu i zmierzamy na Kobiór. Poprzez tam lekkie gubienie szlaku dojeżdżamy do Pszczyny. Tak też dołącza ostatni uczestnik trasy Filip który ogarnął szkole i gonił wycieczkę, tempo chyba miał lekko lepsze od nas ale pewien nie jestem ;)
W Pszczynie postój i obiad w postaci kebaba no u mnie wiadomo na otro :D No i się zaczęło ... wielkie motywowanie siostry mej przez Grzegorza, marudził, marudził choć i tak wiemy ze by jej Krzywdy nie zrobił :D Pojedli trochę, odpoczęli i pojechali dalej. Tama w Goczałkowicach istna patelnia, myślałem tylko żeby z niej uciec a ekipa... se rybki ogląda :D
No nic dalszą droga już historia, było minęło dobrze ze głównie lasy i szutry bo pogoda ostro czadu dawała. Po drodze jeszcze malutki pitt stop i nadwiślanym szlakiem rowerowym do celu. A tam już istne frytki 3 grupy się zrobiły. Dobrze ze każdy dotarł :)
W Wiśle zakupy i jazda na relaks. Ja ze Sławkiem na nasze miejsce, Filip, Grzegorz i Dominika na obiad a Gocha hmm no właśnie zanim się pozbierała to już nikogo nie było :D No nic sama ze czas zorganizowała i dobrze :) Na ok 1.5h do odjazdu w końcu komplet się znowu znalazł :) piwo, mielonka, moczenie tyłków i stópek i do pociągu.
Pociąg był dla 50% w promocji ale co tam. Piłeś, nie sprzedawaj biletów :D Na PKP Piotrowice nowe siły wiec jeszcze na Ziołową na chwile rozmowy z Młodym :) Dojeżdżając do Siostry mieszkania chyba za głośno na ulicy mówiłem, Arya usłyszała i szczekaniem pół bloku obudziła :D
W domu o 00.20 prysznic i w kime. Jaki to był dzień ... W dechę, super zajebisty, DZIĘKI SERDECZNE. I jak to zwykle bywa z miliona zdjątek trzeba coś wybrać. I tak przesadziłem z ilością hehehe soooorki :D
Ten bar coś w sobie ma że ściąga ze szlaku :D
Pszczyna
Zakaz parkowania rowerów ktoś se powiesił ... no na bank :D
Ktoś coś gadał że Grześ marudny był, no ja nie wiem :P
Pierwsze górki przed ...
... tamą goczałkowicką ;] jak rany patelnia ;]
Szlaku kąsek
Pitt stop konieczny, przynajmniej w klimacie :D
Nie wytrzymał :D
Nadwiślany szlak rowerowy
No!
Wisła Uzdrowisko Centrum
Ekipa się ucieczyła .... i autor też ucieszył :)
Komplet :)
Kategoria Rower
komentarze
Gość | 08:05 poniedziałek, 15 czerwca 2015 | linkuj
Szacunek - ja samą wędrówką łańcuchami byłam już wykończona.
Chociaż nie obyło się też bez dwóch kółek na zaporę w Czarne.
O...
Chociaż nie obyło się też bez dwóch kółek na zaporę w Czarne.
O...
Gocha | 12:53 niedziela, 14 czerwca 2015 | linkuj
Hmmm co by tu napisać w kilku słowach.....
Jezeli chcecie szybko schudnąć to polecam bardzo,kilo mniej na wadze:D
Zniszczyli mnie,teraz juz wiem czemu kolega Karpik po Wiśle ciepnął kołem....
Jezeli chcecie szybko schudnąć to polecam bardzo,kilo mniej na wadze:D
Zniszczyli mnie,teraz juz wiem czemu kolega Karpik po Wiśle ciepnął kołem....
gizmo201 | 11:49 niedziela, 14 czerwca 2015 | linkuj
zgodnie umową dogoniłem i od Pszczyny juz in komplet jechaliśmy
Komentuj