Lapec prowadzi tutaj blog rowerowy

Rowerowo-górski blog cyniczno-ironiczny ;]

Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2019

Dystans całkowity:766.52 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:35:00
Średnia prędkość:20.93 km/h
Maksymalna prędkość:57.65 km/h
Suma kalorii:4931 kcal
Liczba aktywności:14
Średnio na aktywność:54.75 km i 2h 55m
Więcej statystyk

Oddać hołd!!

  • DST 68.15km
  • Czas 03:14
  • VAVG 21.08km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 7 września 2019 | dodano: 07.09.2019



Skoro Łukasz nie chciał pisać, to standardowo ja coś napiszę :P

Zacznę od tego, że ten wyjazd w ogóle miał się nie odbyć. Wszystkie prognozy mówiły o deszczowym weekendzie na Śląsku. Łukasz jednak twardo nie odpuścił i stwierdził że rano około 10:00 mnie obudzi i zobaczymy co i jak. Fajnie, ja myślałem że o tej godzinie mnie obudzi, a on po ówczesnym kontakcie telefonicznym zjawił się u mnie pod klatką o 10:05 XD. Nie muszę chyba dodawać że po wczorajszym meczu (spędzonym z Janiolem), do końca kumaty nie byłem!! heh

Co zrobić, jak się nic nie zrobi?
Meteoradar rano wyglądał następująco:

No jak nic okienko, więc jechać trzeba było.
Zgodnie z planem mieliśmy jechać na Jastrzębie-Zdrój, a później na pociąg do Wodzisławia, ale w takich warunkach nie było co ryzykować i wdrożyłem w życie plan, który to od dawna chodził mi po głowie.

=========================================================
Pierw cobym wytrzeźwiał do końca pojechaliśmy lasami na Chudów. Tu nie ma co opisywać, bo trasa mega klasyczna. 

Na zamku doszedłem do siebie, ale Łukasz i tak stwierdził że w moich żyłach brakuje Radlera cytrynowego xD.
Izotonika wypiliśmy i mogliśmy wyruszyć na mój główny cel: czyli miejsce tragicznej śmierci kolarza na tegorocznym Tour de Polonge. Spodziewałem się nudnej trasy asfaltowej, ale nie z Łukaszem takie numery!!. Kolega wybrał dojazd lasami, trochę na około, ale cenie ^_^. Nowy ślad przynajmniej wyszedł ;]

W Bełku chwila refleksji i nazot, bo opady deszczu zbliżały się "dużymi krokami".

Na całe szczęście, końcówka szlaku biegła już wzdłuż linii kolejowej (+ rejony które znam), gdzie mogliśmy na spokojnie kontrolować radar ^_^. Obyło się bez przygód i po kolejnych kilometrach gruntowych dotarliśmy do bazy, gdzie nastąpi popas i ustalanie rzeczy ważnych ;)

Laptop kolegi również nie musiał sprawdzać wodoodporności :D

Trasa => https://www.relive.cc/view/e1390093867

Fotki:

Startowe => długie galoty były błędem!! Tak, ja to piszę :D

Zamek Chudów klasycznie

O_o
To też takie znaki mamy? xDDD

Tak dla przypomnienia :DDDD

Łukasz prowadzi ;-)


Widoczek na "czarny" Śląsk heh

I pojazd z typu tych kamienistych

Na celu: Nie mam nic do dodania.

Wracamy

I końcówka
Deszcze się zbliżają, dożynki się toczą, żubry wołają o pomoc, a i jeszcze kotlety w tle :P


Na końcu już nie było czasu na zdjęcia, tak samo jak pomału nie ma już czasu na rozkoszowanie się pięknym słonkiem - jesień "idzie" xD

I jeszcze nagroda za trud dnia dzisiejszego ^_^


============================================
Dzięki Łukasz za motywację, wyleczenie kaca, piwko, towarzystwo, koordynację szlaku, piwko, ustalenie tego co trzeba było i pizzę - to było w sumie (prócz Twojej obecności) najważniejsze, bo garów zmywać nie musiałem hehehe ;)



Kategoria Rower

DPD 38/2019

  • DST 31.13km
  • Czas 01:29
  • VAVG 20.99km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 6 września 2019 | dodano: 06.09.2019


Ajjjj, dawno mi się BeeS w czasie pisania nie skasował xD. Już myślałem że klątwa zdjęta, ale się łudziłem => dobrze że o górach nie pisałem, bo bym gryzł heh :D



Taki ogólnie mam ostatnio wyraz twarzy i po tym jak mi wpis usunęło i ... jak ostatnimi czasy patrzę na prognozy pogody xD

==========================================
Wczoraj nastąpił zapowiedziany teren służbowy, a dziś miałem se odpocząć i pojechać pociągiem do roboty. No niestety, na weekend zapowiadają możliwe opady (+ w niedziele mam bieg xD), tak więc postanowiłem że dziś jednak zabiorę Szkodnika ze sobą do roboty ^_^

Rano temperatura wynosiła mniej więcej 15*C, ale jechało się mega przyjemnie!! Możliwie że to przez to, że się cieplej ubrałem :P Wracałem już w miłej temperaturze => około dwudziestu trzech kresek powyżej zera, a do tego (w obie strony) wiatr praktycznie nie istniał ;]. Wyszedł klasyk z dwoma (a nawet trzema) urozmaiceniami ;]

Pierwszy to hmm "zjebka" od rowerzysty na Szopienickiej że niby jadę ulicą, a mam ścieżkę obok. Taaa z kostki i to nie była w sumie DDR-ka, ino chodnik z dopuszczalnym ruchem rowerowym => C-13/C-16. Facet by ubrany jak do kościoła, do tego jeździł na rowerze no hmmm ... co praktycznie nie jeździł xD. Dwa zdania i ... Strażnika Teksasu olałem :P.

Drugi to ogólnie cała Szopienicka, która dawno się tak nie zakorkowała jak dziś.
Spokojnie => korek ominąłem ... chodnikiem :D.

Trzecia to podjazd (rowerem) do firmy i zakup drzwi do chaty. Miały być bankowo zewnętrze, ale rozważałem też zakup łazienkowych i przesuwnych - między sypialnia (:D) a living room-em (:DDD). Same skrzydła nie były jakieś mega drogie (2x500zł), ale Pan przy moich koślawych ścianach wyliczył mi tą parkę na prawie 3000zł. No już tej xD. Stanęło że zamówiłem ino te co musiałem zmienić (klatkowe), bo cena (w stosunku do jakości) była ok. Gorzej że wymienią mi je ... w połowie listopada xD. Poczekam, co mi szkodzi - zaliczka już i tak wpłacona ;]

Fotek nie robiłem - czasu było mało. Żeby jednak pusto nie było, wklejam fotkę Wieży Ciśnień z Brynowa widzianą z okna byłego mieszkania Łukasza. Podobała się niektórym, więc macie szerszą perspektywę :)


===============================================================
Najważniejsze że mamy weekend => lecę na PKP po Janiola i patrzymy na mecza :)


:PPPPPPPPPPPPPPPPPPPP


Kategoria Rower

DPD 37/2019 + towarzysko na Rybaczówce

  • DST 40.75km
  • Czas 01:55
  • VAVG 21.26km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 4 września 2019 | dodano: 04.09.2019


:PPPPPPPPPPPP

WITAM!!!!! :))))


No cóż => wszystko co dobre, kiedyś się kończy. Skończył się weekend i w poniedziałek lało (cały dzień), we wtorek też (do południa), dokładając do tego że jutro idę służbowo w teren, a w piątek ma ... lać (albo pizgać), to ino dziś była opcja na DPD.

Pomimo arktycznych warunków udało się dojechać do roboty przez Zawodzie. Nie spodziewałem się ino, że tak szybko wyciągnę te długie spodnie i kurtkę z szafy xD. Mogłem jeszcze opaskę zabrać, bo na D3S nieźle po uszach dawało ;/


=========================================
Po robocie długie ciuchy do plecaka i ubrany na krótko ruszyłem na umówione spotkanie z Diobłem na panewnickiej Rybaczówce. Kocham ten okres - woź se do pracy trzy komplety ciuchów: na rano, do pracy i na popołudniu ;/. Co zrobić, jak się nic nie zrobi ;]

Na spotkanie dostałem się przez Zawodzie, Centrum, Załęże, Witosa i kąskiem lasu z kamieniami. Po dłuższej chwili rozmowy, powrót  na chatę klasycznie lasami ^_^

Fotki:
Kato - Dworzec ;]

Leśne ;)

Pawełko (Paweła piurko) :P
Dzięki Diablasty (po raz "enty") za serwis :)))) ...

...i do bazy, bez szmerów ;]

BTW: => Trasa:

================================================================
Do doopy ta pogoda ale ... przynajmniej nie ma/nie będzie upałów ;] xDDDDDDDDDD

l


Kategoria Rower

Bytom

  • DST 47.85km
  • Czas 02:14
  • VAVG 21.43km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 1 września 2019 | dodano: 03.09.2019


Wczoraj po ognisku naszła mnie jeszcze ochota na warzywa i finalnie usnąłem grubo po 2:00 w nocy. Wstałem o ... 8:30!! Hahahaha, no już :D. Siku i nazot do wyra heh.

Obudziłem się ponownie chwilę przed 12:00 i stwierdziłem że nie ma co się ruszać na rower bez obiadu. Wyruszyłem więc pojedzony przed 14:00 i obrałem azymut na "Żabie Doły" w Chorzowie, na które to dostałem się przez Brynów, Park Śląski (o dziwo mało ludzi było - temperatura? XD) i Maciejkowice. Na miejscu chwila na zdjęciach i coby tu? Padło perw na Bytom, a później postanowiłem zobaczyć co słychać na osiedlu Kaufhaus w Rudzie Śląskiej. Następnie klasyczne góra - dół i wylądowałem na ścieżce wzdłuż potoku Bielszowickiego, który to bardzo lubię ^_^. Po niej ino Kochłowice, Stare Panewniki, Panewniki, Ligota i na Kolejarz w sprawie wiadomej :P

Na Kolejarzu jeszcze małe spotkanko z Łukaszem, który to przyjechał rower ode mnie odebrać i koniec tego super fajnego weekendu. Poniedziałek cały deszczowy, poza tym ... idzie ochłodzenie. Kurtkę i długie galoty będzie trzeba wyciągnąć z szafy xD

Trasa:
Autopauza ssała :P
Fotki
Czarne Katowice ^_^

Temperatura bardzo przyjemna - idealna na jazdę ^_^

Jak dla kogo :P

Aż dziw bierze że w parku takie pustki ;)
Wcześniej na deptaku miałem oczywiście "slalom", ale ogólnie to źle nie było :]


Żabie Doły i fotka klasyczna - opony całe xD

Jesień (patrz drzewa) i lato (kurtyna) w Bytomiu xD

Osiedle Kaufhaus i Wielki Piec Huty Pokój

Tramwaj - prawie jak w Jeleniej :P

A tu już mój ulubiony odcinek w Rudzie Śląskiej ^_^

I ślepa uliczka heh
PS: siodełko (EDIT: już) jest prosto :]


Końcowe Piotrowice - na tężni tłumy, a na moim miejscu spokój i cisza :-)

===========================
Co do podsumowania miesiąca, to spodziewałem się lepszego wyniku, ale niestety pogoda znów se w kulki leciała :-\. Albo było mocno średnio, albo szef w teren gonił. Widać to zresztą po podsumowaniu butnym, w którym to po raz pierwszy w historii mojej opaski pojawiła się trójka z przodu :-)

Co do samego kręcenia, to jestem jeszcze winien ogólną mapkę z Poznania. Szkoda trochę tych Radzewic, ale Babuszka wiadomo najważniejsza - następnym razem Kuzyna wyciągnę na południe heh ;)

Odcinek Śląski prezentował się natomiast tak:

Sierpień się skończył, zobaczymy jak "pójdzie" wrzesień :-)
================================================
We wtorek rano, też leje pfff


Trzeba się pomału żegnać ;(((


Kategoria Rower